Dostałem dziś część książek, które podano nam na zajęciach organizacyjnych... oj, nie jest za dobrze, mówię wam, nie jest za dobrze... już teraz, jak widzę ile tego jest, odechciewa mi się nawet małym palcem trącać te xiążeczki. Na dodatek będzie ich więcej, żeby nie było mało ofkoz. Podobno od przybytku głowa nie boli, a więc i narzekać w tej sytuacji byłoby nietaktem.
Za to mam przeciwko tym wszystkim stosom kartek pewną broń. Dobrze użyta może okazać się całkiem skuteczna, ale złe użycie tylko pogłębi niechciane stany, nadarzające się tak często podczas nawału pracy... zobaczymy, może się uda.
Pozdrawiam.
Dodaj komentarz