Bez tytułu
Niby nic. Niby nic sięnie stało, jakby ktoś popatrzył z boku,to by nic nie zauważył. Może nic się nie stało...? Tylko zakochana osoba to tak "mocno" odbiera? Tak czy inaczej... Hm... Tylko zakochani odbierają takie szczegóły...
Tak czy inaczej to było przed jednąz lekcji, których zresztą było dziś mniej. Dobrze:) Tak czy inaczej było coś dziśniemiłego w sprawie z jedną kumpela, która to niby została na sobotnich lekcjach, choć powiedziała, że pójdzie. Kochanie chciało iść za nią. Qmple z klasy zagrodzili jej drogę. Po jakimś czasie przedarła się. Ale na drodze stanąłem ofkoz ja - qrna rycerz w lśniącej zbroi:) Preszkoda nie do przejścia. Tak czy inaczej kiedy juś miała iść dalej, wszedłem Jej w drogę. Podeszła bliżej, niemal się o mnie uderzając. Wśród tego całego tulmutu, zamieszania, wrzawy znowu zapanowała cisza i spokój. Kiedy stanęła koło mnie, spojrzałem na nią lekko z góry. Spojrzałem na bląd włoski. Spojrzałem w te piwne oczy i uśmiechniętą buzię, która napełnia mnie niewypowiedzianymi uczuciami. Staliśmy tak jakiś czas, dość długi, nawet poza tą "bańką" był dość długi. Miałem wtedy straszną ochotę siędo niej przytulić... a może przytulić ją do siebie...? Tak najlepiej jak umiałem... Tak, żeby to zapamiętała, żeby odwzajemniła, pokochała...? Tak czy inaczej chwila minęła. Ale nie umarłem. Już nie umieram. Teraz tylko żyję. Nie wiem tylko jak wytrzymam te całe święta... Bez Niej. Jak bez powietrza...
Druga rzecz, która mnie zdziwiła, to zachowanie jednej z moich znajomych. Powiedziała coś, co znaczyło, że ludzie odbierają mnie jako kogoś, kim w rzeczywistości nie jestem. Tak mi się przynajmniej wydaje. Powiedziała, że wyglądam, jakbym "był najlepszy", bądź tak się zachowuję. Tego samego dnia powiedziała mi coś podobnego druga osoba, którą znam od jakiegoś czasu. Choć znaczenie nie było takie samo, to dowiedziałem się po raz kolejny, że wyglądam na osobę, którą nie jestem w środku. Dziwne.
Nie, żebym się tym przejmował, ale wprawia mnie to w dziwne myśli. Zawsze myślałem, że to co na zewnątrz = temu co wewnątrz, a tutaj taka niespodzianka. Nie wiem jeszcze jak się do tego odnieść, ale nie przejmuję się. Nieczęsto to robię, przy takich drobnostkach.
Dodaj komentarz