Bez tytułu
Wszystko nabrało odmiennego tempa. Niekiedy nasze losy poruszały się ścieżkami, które niekoniecznie lubię. Jednak nadal ścieżki te były w pewien sposób kontrolowane. Chyba przez delikatną grę na nerwach i próbę swoich możliwości.
Kochanie, jak to powiedziało, chciało się nawet pokłócić.. w niecnym celu pójścia na dyskotekę... w końcu skoro byśmy się posprzeczali, łatwiej byłoby jej podjąć decyzję, żeby iść (czas dyskoteki z koleżankami kolidował z naszym czasem). Jednak, jak przypuszczałem, Kochaniu nic nie wyszło... może inaczej - nie nic nie wyszło, co po raz kolejny nasz czas razem okazał się ważniejszy od potańcówy z koleżankami. Nawet rozmawianie o tym, jak to robią żółwie i jeże była fajna...
Plany na przyszłość nieco się zmieniają... a dokładniej w relacji ja - szkoła. Proste to jak kod binarny.. zero i jedynka. Sucha rzeczywistość, jednak odpowiednio ułożona, nawet w gorszej opcji daje bardzo wiele satysfakcji. I nawet w tej tzw. gorszej opcji chciałbym aby doszło do skutku... zresztą... kto tak naprawdę powiedział, że to jest opcja gorsza...? Z drugiej strony być może - jedyna.
Poza tym - co to ma za znaczenie: zła, dobra... każda dobra, jeśli z Kochaniem.
Dodaj komentarz