Bez tytułu
Piątek... Jeden z najlepszych dni w tygodniu, oczywiście jeżeli jest już po lekcjach. Wtedy właśnie zaczyna się weekend. Mało kto myśli wtedy o szkole, o poniedziałku, jeżeli jednak takie osoby są, to chyba jest to oznaka pracocholizmu, albo osobowości qjońskiej. Ja jednak dziś nie byłem w szkole. Sprawa o tyle przyjemna, że wszystko jest na legalu. Spora część klasy pojechała na wycieczkę, 4 lekcje są odwołane, a więc spokojnie i z czystym sumieniem mogę, a raczej mogłem, robić to, co chciałem. Wyspałem się sobie spokojnie do 10, bez żadnego stresu wstałem, wykąpałem się, zjadłem skromne śniadanko, co zresztą jest w moim stylu, jeżeli nikt mi czegoś nie zrobi.
Usiadłem sobie do kompa koło 12. Na szczęście był net, bo po wczorajszym dniu pierdolca dostawałem, jak ok 15 z minutami nie było netu do nocy. Ale to dało mi szansę pobawienia się w webmastera i wreszcie ruszyło kilka projektów mojej strony o szkole. Ciekawe swoją drogą jak to wyjdzie...? Z tego co wiem, to dwa lata temu była jakaś strona o szkole, ale szybko ją ściągnięto i jej architekci mieli chyba srogie nieprzyjemności. Ale chociaż cośsię będzie działo. Nie powiem, że w lo jest nudno, bo odchodzą takie przekręty, że głowa mała, ale nie można dawać się monotonii. Coś trzeba działać. Tak więc piątek praktycznie zleci mi na zabawie ze stroną, ofkoz, jeżeli będę mieć na tyle siły i nerwów... ;)
Ostatnio miałem "troszkę" zwalony humor. Wszystko przez pogodę, a raczej przez brak słońca. Lubię, kiedy świeci... Coś się we mnie budzi, jakaś siła dająca chęć do życia. Pomyśleć, że to tylko światło... A tyle mi daje..
Dodaj komentarz