Bez tytułu
Siedziałem i obadałem walentynkę... Od Mmoniki. Nie wiem ile już ona dla mnie znaczy... Pamiętam czas, kiedy czytając tą kartkę odzywały się we mnie niesamowite uczucia, coś targało moim wnętrzem, czułem to, namacalne uczucie siedziało we mnie. Teraz czytam: "W dniu świętego Walentego życzę Ci duuużo miłości i spełneinia wszystkich marzeń", "Nie bój się kochać. Wspomnienia zostają na zawsze", i P.S: "Dziekuję za wszstko". Teraz sam nie wiem jak się do tego odnosić. NIe wiem ile to dla mnie znaczy. Może mało, może dużo. Po prostu nie wiem. Wiem jednak, że kiedy czytałem te słowa, kiedy pomyślałem o niej, coś się we mnie przebudziło, nie uczucie, nie postanowienie... wspomnienie, właśnie to się we mnie obudziło. Jakieś słabe, nie umywao się do mojej "miłości". Ale było, poczułem je. To COŚ znaczy, znaczyt tyle, że nie będzie mi tak łatwo się z nią pożegnać.
Wyslaem do niej dziś SMSa, zapytałem jak spędza ostatki. Nie otrzymałem odpowiedzi. Pierdole to wszystko.
Dodaj komentarz