Bez tytułu
No i nadeszły wakacje... Czas zabawy i odpoczynku... oczywiście nie dla każdego... już teraz widzę, zresztą od samego początku wolnego czasu, jak całe wolne godziny przelatują mi przez palce a ja nic z nimi nie robię... nie wykorzystuję w żaden sposób... I choć mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że powinienem coś z nimi zrobić, to jednak nic nie robię, a potem, jakbym podsumowywał dzień, sam sobie wmawiam, że straciłem kolejne dni. I tak w kółko... jak narazie ruszyłem coś stronkę o swoim LO, bo taki tam był zastój, że głowa mała. A skoro popchnąłem, to jest już 'jakoś'.
Zcierają się we mnie wielke, przeciwstawne siły... dlatego jestem ostatnio rozdrażniony. Musże chyba wyluzować... a może to po prostu jakieś napięcia wczesnowakacyjne...? Przecież powinienem być spokojny, wyluzowany... a ja, szczególnie pod koniec dnia, jak teraz, czuję, że marnuję czas... marnowanie marnowaniem - najciekawsze jest to, że nic mi się nie chce robić. Moje błędne koło się zamyka. Stąd zapewne moja frustracja.
Dodaj komentarz