Bez tytułu
I znowu do szkoły... A tak dajnie sięsiedziało w domq... Naparzało się w Finala VIII... Ech... Ale co dobre, szybko się kończy... Na szczęście już za 3 dni kolejny weekend, i choć nie aż tak długi, to jest.
Jutro pierwszy dzień, kiedy Monika dowiedziała się, że coś do niej czuję... Pierwszy w szkole, najprawdopodobniej szykuje się jakaś powazna rozmowa... Nie tylko z nią. Mam jeszcze do pogadania z jednym kumplem, ale to troszkę inna sprawa. Tak czy inaczej ciekaw jestem jej reakcji. Trochę się też obawiam jutrzejszego dnia. Boję się, że mój strach przerodzi się w rzeczywistość i między nami będzie to coś, czego nei było wcześniej, choćnie chodzi mi tutaj o poprawę stosunków. Wiem jak to jest, kiedy ktoś dowiaduję się o takich uczuciach - przeważnie jest jakiś dziwny dystans, pustka, a jeżeli coś takiego będzie między Moniką a mną... Sam nie wiem, czy było warto... Jednak jakby spojrzeć w śmiałe marzenia... mam szansę z nią być, długo, nie jakiś przelotny związek na kilka tygodni... Marzenia? Może małżeństwo? Nie, to psuje, po prostu wspólne życie razem, o właśnie, jak to się mówi na kocią łapę. To musiałoby się zacząć od tego, co niedawno zrobiłem, od powiedzenia jej, zasygnalizowania moich uczuć. I w taki sposób wybrałem drogę - powiedziałem jej i postawiłem pod znakiem zapytania naszą dobrą znajomość, choć mogłem nic nie mówić i żywić się powoli tym uczuciem, w swojej samotności, skazując się niejako na cierpienie, na chaos. Skomplikowanych wyborów człowiek musi doświadczać, musi podejmować decyzje, których do końca nie rozumie i zmierzać się z losem często odeń potężniejszym... Ale nie ma co płakać... Teraz trzeba to wszystko załatwić po swojemu i nie spieprzyć...
btw. najlepszy final to VII, w VIII nie ma juz tego klimatu i przegieli z ustawieniami materii, bezproblemu da sie przejsc gre na automatycznych ustawieniach... nieporozumienie:-/
Dodaj komentarz