• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Final Fantasy

Dzień całkiem ciekawy. Bawiłem się dziś w wolontariusza w akcji charytatywnej. Całkiem zabawne, biorąc pod uwagę fakt, że to moja pierwsza tego typu zabawa. Fajnie, jak ludzie jednoczą się w jakimś celu, widać jakąś solidarność i chęć bezinteresownej, przynajmniej po części, pomocy.

Naszła mnie dziś jedna myśl. Może nie myśl, fantazja, coś zbliżonego tej materii... Przypomniało mi się wydażenie sprzed kilku miesięcy. Był wtedy biwak u kumpla w domku. Nieważne co się stało, jednak jedną noc mój kumpel spał z dwiema dziewczynami, jedną z nich była Ona. Ofkoz kumpel to osoba, po której większość ludzi jedzie jak chce. Inni sięz niego zbijali, że jak dziewczyny będą z nim spać, to się napewno wyśpią... Nieważne jednak. Tak sobie pomyślałem, jak by to było, gdybym był tam zamiast niego, a drugiej dziewczyny by nie było... Wyobraziłem sobie taką noc, wraz z Nią, w jednym łóżku, tylko Ona i ja.

Oczywiście takie rzeczy wilcza większość osób widzi w pryzmacie dojrzewania, zarówno swojego jak i mojego. Każdemu to się kojarzy od razu z sexem, z jakimiś mniejszymi, bądź większymi perwersjami. Normalne, wszak ludzie dojrzewający. Tutaj właśnie zauważyłem, że nie tego bym chciał. Zauważyłem w sobie tą różnicę, jak i wiele innych, które z jednej strony mnie cieszą, z innej przerażają.

Jednak wracając do mojej wcześniejszej myśli... Chciałbym spędzić z Moniką taka pojedynczą noc... "Daj mi tę jedną noc... a potem niech wali się świat". Nie chodzi o sex, po prostu chciałbym się znaleźć obok niej. Leżeć, czuć ciepło jej ciała... Ta dziwna prawidłowość, kiedy się wchodzi do pokoju, przez jakiś czas nic nie widać, potem jednak oko przywyczaja się do ciemności i wszystko, choć zdeformowane, da się rozpoznać, wtedy właśnie wpartywać się w jej oczka - nie z doległości kilku metrów, kiedy to widać je oddalone, kiedy Ona siedzi w ławce, ale blisko, tak, jak tylko się da, kiedy czoła stykają się i nie trzeba robić prawie nic, tylko cieszyć się bliskością... Cholera, nachodzi mnie ten pseudowerterowski nastrój... Więc sorki za dalszą część...

Dokładnie... noc taka zwyczajna dla wielu, staje się tym, za co oddałbym tak wiele. Noc milionów staje się przeżyciem jednostki... staje się... stałaby się wypadałoby powiedzieć. Widzę, że już znajduję się w tej sytuacji, jak w niewinnym śnie na jawie. Jak chciałbym tak śnić po wieki... Znaleźć się z Nią, wiedząc, że jest moja, że odwzajemnia to, co czuję...

Leżę obok niej, wpartując się w te piwne oczka... Nie ma wstydu, nie ma strachu... przed nami, przed nimi, przed tym co jutro, wczoraj, dziś, przed tym co wiem i nie wiem... Po prostu chwila, kiedy dochodzi wszystko do apogeum, przesila się, staje się bardziej dojrzałe, pełniejsze... Umysł wypełniający się uczuciem spełnienia, powodywany spojrzeniem, niewinnym dotykiem, który zapewnia, że Ona nadal jest... Trzymając w uścisku jej dłoń poję się chwilą...Ta ambrozja płynie w moich żyłach niczym krew, wypełnia mnie jak nigdy... Zastanawiam się, czy po takim przeżyciu jest coś jeszcze...? Wszak człowiek to zdobywca, czy po zdobyciu takiego skarbu, mógłbym jeszcze znaleźćsiłę, żeby zawalczyć o coś wspanialszego? I czy w ogóle mógłbym znaleźć kiedyś taki cel?

Dziwne stają się myśli, które zabraniają walki o swoje szczęście. Staję wobec wielkiego wyboru, który nie wiem czym się skończy... Wielkiego... Może nie dla wszystkich? Może wybór i jego ogrom zależy tylko i wyłącznie od naszego postrzegania sprawy? Wszak wydaje mi sięteraz, że to coś powaznego, to mi mówi serce, rozum, uczucia, jednak tak możenie być. Może tak powiedzieć Ona, ja sam mogę do tego dojść...

Ktoś napisał, że faceci to dranie, że nic nie czujemy... Nie wiem, może to prawda, ale co jest tedy we mną? Może mój kobiecy pierwiastek bierze nade mną kontrolę i zdaje się rządzić moimi czynami? Tak czy inaczej wiem, że staję przed wielkim wyborem. Część się już wypełniła. Powiedziałem jej, że mi się podoba. Lecz czy mam prawo wyznać jej prawdziwą głebię uczuć? Mam prawo z perspakeywy tego co czuję? To miłość? A jeżeli nie? A jeżeli Ona to uczucie inaczej postrzega, jezeli je inaczej rozumie? Co, jeśli Ona nie jest przeznaczona dla mnie? Tak, można walczyć o swoje, o szczęście, znam to jak nikt chyba. Ale staję także przed niewiadomą, zwaną losem, przeznaczeniem, możę przed samym Bogiem? Jeżeli Ona znajdzie szczęście, jeżeli ma je znaleźć nie przy mnie, a przy kimś innym...? Może jej buzia ma się śmiać nie przy mnie, może ma siębudzić nie w moim towarzystwie, może ma ją za rekę trzymać i iść przez życie inna osoba, nie ja? Mam prawo się temu przeciwstawić? A może ja nie będę szczęśliwy przy Niej, a przy osobie, którą spotkam za kilka dni, ale zaślepiony Tym uczuciem nie będę w stanie dostrzec tej osoby, darowanej mi przez los? Może to właśnie ode mnie zależy, czy ją dostrzegę, czy nie? Może to nie polega na zwyczajnym czekaniu i wierze w to, że On/Ona przyjdzie sam...?

I tak dochodzę do wniosku, że ludzie, którzy myślą, którzy w coś wierzą mają ciężkie życie. Dlaczego nie mogłem być zwyczajnym chłopaczkiem, uganiającym się za spódniczkami? To takie proste... takie naturalnie biologiczne...

Dlaczego w każdej całości muszę dopatrywać się milionów innych, mniejszych rzeczy, które potencjalnie do siebie nie pasują? Łatwiej być prostym, łatwiej być głupim...

16 listopada 2003   Komentarze (5)
1000kalorii
18 listopada 2003 o 17:29
Wiesz nie sądzę żeby moja walka o wagę była chrobliwa. Przynamniej w realu nie wykracza to poza pewnie granice, a moj blog zostal storzony po to aby mi pomoc w odchudzaniu. Wiec glownie sa na nim tersci o diecie :-P Mam 15 lat i chicłabym czuć sie w swoim ciele dobrze, a mysle ze jak moja waga spadnie tak sie wlasnie poczuje.
Młody_15
18 listopada 2003 o 15:27
Okey spoko oceniam blogi dla rozrywki z powodu nudow jak oceniam to oceniam, wszak i tak tego nie czyta, jak ktos mnie prosi to ja to robie, mam dwa swoje blogi które nie sa blogami z ocenkami (zaczyna mnie to oceniamnie nudzic troche ale ok), dzieki za spostrzezenia. Pisanie wierszem mi sie bardzo podoba!!wiec nie znaczy to ze takie blogi są głupie, własnie rewelacyjne i zalinkowane na miom perwszym blogu(patrz Młody_15), jest jeszce blog(ale poswiecony tematyce muzycznej to znaczy Mezo), wiec jak masz czas to wpadnij kiedyś> thx :-), A to jush ode mnie mi sie podoba io widze nawet teskt z Jeden Osiem L'Jak zapomniec' LUBIE ta piosnke pozdroooo :P
100.000ofBARBARIANS
17 listopada 2003 o 16:16
zastanawiajace...nie mam pojecia kim jestes, nie wiem ile masz lat (no domyslam sie:), nie znam Cie.. a potrafisz zapisac moje mysli... tyle ze mi sie udalo je w 5% zrealizowac... godzina po nieprzespanej nocy w zimnym pokoju pod jedna koldra z Nia...i dokladnie w tym samym kontekscie, nie chodzi o sex... chodzi o wpatrywanie sie jej zamkniete jeszcze oczy...o poczucie ze jest obok...

ech...
ENDY
17 listopada 2003 o 07:28
Myślenie boli, ale czasem warto pomyśleć. Alexander Graham Bell powiedział: "Myśl, która nie zaowocuje działaniem, znaczy niewiele, ale działanie nie poparte myślą znaczy tyle co nic. Lepiej się zużyć niż zardzewieć"
Madzia14
16 listopada 2003 o 22:52
Po prostu sprawdz! Powiedz jej to co czujesz a wtedy sie przekonasz, niech ona zrobi nastepny ruch...A szukasz dziury w calym dlatego ze taki juz jestes i jestem pewna na 90% ze niestety nie da sie tego zmienic CZYM SIE!!! zapraszam do mnie

Dodaj komentarz

Chaos_angel | Blogi