Piszcie...
Taki był nawet pomysł na część wolnego czasu. Zacząłem więc od tego, co dostałem na zakończenie roku (nagroda, a jak!).
Podobno miało to być coś związanego z polityką, opcjonalnie z prawem - babka na zakończenie pytała co chcemy w nagrodę. No i kupiła... Pisz do Pilcha - zbiór opowiadań, tyle, że z obwolutą Pilotyka poleca...
Nic nie mówię, książka nawet fajna. Jest kilka ciekawych opowiadań, niektóre śmieszne nawet, można poczytać.
Do historyka po ksiażkę idę już od piątku i jakoś nie zanosi się na to, żebym do niego dotarł. Jutro jednak muszę iść do babci, pomóc przepchać rury. Fajnie, coś się dzieje. No i Kochanie przyjeżdża...
A dalej, jak już przejadępo Pilchu, spadnę może do biblioteki... zaplanowałem przeczytać jeszcze raz Małego Księcia, dokończyć Fausta i Antychrześcijanina...
Pozdrawiam.
Dodaj komentarz