Prezentacja
Nooormalnie nie poszedłem sobie dziś do szkoły=D
A to dlatego, że miał być sprawdzian z matmy... a jako osoba niezdająca matmy na maturze - nie poszedłem sobie:) Do tego chciałem przeczytać ksiażkę (lekturę, a no bo z polaka niestety będę zdawać;)), i skończyć wreszcie prezentację multimedialną na tenże przedmiot (też na maturę).
Książkizostało mi jakieś 15-20 srron. Błahostka. Do tego dojdzie jeszcze nauka na poprawięsprawdzianu z gegry, ale co to dla mnie, skoro opisówka?:)
Najwięcej nerwów mi dziś zżarła ta prezentacja... sprawa o tyle denerwująca, że żeby odpalić sam program do robienia filmików, ktory miałem pod ręką, musiałem ciągle zmieniać rozdzielczość ekranu. Na tej mojej 15tce można pierdolca dostać przy dużej rozdziwlczości - nic nie można przeczytać. Poza tym monitor nie jest taki nowy - tym gorsza jakość.
Ale co poradzisz? Jak mus, to mus. Zacząłem to robić... nauczony na błedach - najpierw zająłem się dźwiękiem. Nie dzieliłem kolejnych fragmentów podkładu na mniejsze, tylko zrobiłem z tego niemalże jeden, spójny plik muzyczny. Pod niego podłożyłem w odpowiedniej kolejności zdjęcia, przesuwające się w danej kolejności i przy dobranej prędkości... nawet nieźle wyszło... Tylko, że za każdym razem, jak chciałem kończyć pracę, albo sprawdzić wyniki, to kurestwo się zawieszało!
I od nowa - układaj dźwięk, do tego obraz, żeby się zgadzał.. normalnie paranoja... Ale wreszcie się udało, skończyłem, jestem z siebie dumny=D
Gdyby plik wyjściowy nie był tak ciężki (koło 11MB), zamieściłbym to gdzieś w necie i Wam udostępnił... Poza tym 4KB/sec łącze podpowiada mi, że to nie byłby dla niego za łatwy sprawdzian. Cóż, złośliwość przedmiotów martwych... kiedyś może to zrzucę na jakiś serwer, to obadacie:)
Tymczasem uciekam, zostało nieco nauki jeszcze.
Pozdrawiam.
P.S. Notka pisana wczoraj, niestety nie dodała się z powodów technicznych.
Dodaj komentarz