To jak z tymi pszczółkami i kwiatkami...?...
O 17 obiad u babci... pies choruje... jakieś kleszczysko przyczepiło mu się do ciała, zachorował.. jakoś się trzyma, ale delikatnie się zamulił... nie je, nie pije, nie wstaje, nie siada... wrak, ale się trzyma. Trzeba mu pomagać prawie we wszystkim... zwierzęca kaleka...
Po pomocy psu czas na coś... na karty, tysiąca z babcią i mamą... pograli trochę... w pewnym momencie wyszła gdzieś babcia, zostałem z matką..
Temat zeszedł jakoś dziwnie na tabletki, które kupowałem dla psa, ich cenę, aptekę... I w pewnym momencie dodałem cośod siebie:
- Gdyby te piguły nie były takie drogie kupiłbym jeszcze prezerwatywy [mamo... zdajesz chyba sobie sprawę, że nie jestem dziewicą?]
- Co? Jakie prezerwatywy? [no tak, ale nie rozmawiamy o tym, to chyba Twoja sprawa...]
- No normalne... [no tak, ale wiesz... mam prawie 20 lat... tak mówię, żebyś kiedyś nie była zaskoczona jak zastaniesz Justynę i mnie...]
- Tak...? A jakich używasz? [...]
- Najlepszych;) W tym zakresie chyba nie ma sensu oszczędzać... [nie przejmuj się, jesteśmy ostrożni]
- To znaczy jakich? [ja wiem, ale sam chyba wiesz jak to wszystko może się potoczyć?]
- Durexów ofkoz... [wiem, wiem... myślisz, że dlaczego gadamy o tych sprawach? Poza tym mówiłem, że jesteśmy ostrożni]
W ten prosty sposób uświadomiłem mamę... a może ona chciała mnie kiedyś uświadomić co i jak z tymi sprawami się dzieje...? Tak czy inaczej przyjęła to dość... liberalnie:) Jak to mama.
Pozdrówka.
To wszystko tłumaczy...
Nie potrzeba mi żadnych wyjaśnień...
Tylko prezerwatywy są zawodne... A postinol kosztowny...
pozdrawim
ps. ja moim rodzicom nawet nie powiem ze mam seks , cos ty , oni by mi nawet nie pozwolili bo slubie !
Dodaj komentarz