Wiosna, sny i lizaki
- o wiośnie trąbią w zetce aż uszy bolą. Wyglądam za okno: piździ zima ile wlezie. Niebieska skala pokazuje -4 stopnie, lekko nie - wiosennie. Wieje wicher jakiś taki śmieszny, bardziej zimowy. Na tyle, że gdyby nie trąbiąca zetka, byłby całkowicie zimowy.
- sen kolejny dzisiaj... chyba park jakiś... karuzele, dzieci.. coś jakby wesołe miasteczko... i my... jakby sami, wyegzaltowani spośród całego tłumu... Jakby nikogo poza nami nie było... i pocałynek.. zachłanny... Mój i Emilki. Zdrada w snach to nie zdrada, prawda?:) To się na odwrót podobno tłumaczy, więc zwyczajnie podstawimy dziewczynki i będzie ok.
- i takiego lizaka jeszcze dostałem:) Takiego jakiegoś dziwnego, dużego. Czerwony, słodki, chemicznie słodki, ale przecierpiałem to i sobie go zjadłem. Nawet dobry. I w środku z gumą:) Też chemiczną i to ostro. Ale co tam. Duży dzieciak ze mnie:)
- additional: czekam.
A takie lizaki mają w sobie coś takiego słodkiego (bo jeszcze zależy od kogo sie je dostanie)
Dodaj komentarz