Podniecający strach
Znowu dziwnie się dzieje. Wracając dziś ze szkolnej biblioteki, która, należałoby nadmienić, jest w sercu szkoły, spotkalo mnie coś raczej niecodziennego. Szedłem sobie spokojnie z książeczką, którą zmuszony jestem przeczytać (a raczej jej fragment), aż zauważyłem Czarną. Taka panna ze szkoły, w sumie jej nei znam, nie wiem nawet jak ma na imię. Pamiętam, jak do niej "zagadałem", kiedy byłem z qmplem w ratuszu. Spotkałem ją tam czytającą ksiązkę. Coś o Piastach chyba było na historię. Dziś jednak, kiedy do niej podszedłem, a raczej przechodziłem obok niej, zagadnęła mnie o book`a jakiego niosłem. Pokazałem jej tomik poezji Mickiewicza. Dziewczyna otworzyła książkę, przeleciała po literkach wzrokiem. Widziałem, że ją to nie obchodzi, znaczy książka. W pewnym momencie Czarna objęła mnie ramieniem. Zawiesiła mi rękę na szyi jak dobremu, staremu przyjacielowi, z którym nie widziala się bardzo dawno, a z którym chciała porozmawiać, spotkać się. Atmosfera bynajmniej nie była stworzona do tego. Przełom 5 i 6 lekcji, ludziska rozwrzeszczani, wszędzie głośno. Ni czas, ni miejsce na tego typu sprawy. Właśnie to mnie zdziwiło. Rzeczywiście, kiedy spotykałem ją na korytarzu w szkole, mówiąc cześć, uśmiechała się do mnie. No i co z tego? Każda się uśmiecha. Jednak w tym jej objęciu nie było zbyt wiele z kolezeńskości, raczej zamierzone działanie o jakimś konkretnym celu, którego nie chciałbym nawet zgadywać.
Patrząc na to wszystko czuję się nieswojo. Patrząc na to, jak reagują na mnie babki czuję się nieswojo. Jakby tego było mało, jeden eksces o podobnym zabarwieniu spotkał mnie jeszcze w bibliotece. To właśnie sprawia, że czuję przd nimi niekiedy strach, choć to nie do końca uczucie bojaźni. Raczej jakaś forma obawy. Choć z drugiej strony inni faceci na moim miejscu by wykorzystali tą sytuację... Może i ja powinienem?
Po tym dzisiejszym zdarzeniu, zdałem sobie sprawę, że w życiu nie przytuliłem tak naprawdę dziewczyny. No, może Monikę, kiedy była smutna, ale to był raczej wymóg chwili, choć przyjemny. Może właśnie to sprawia, że jestem tak zamknięty na kontakty z płcią piękną, a może po prostu się tego nie nauczyłem jeszcze...?
Nikt tak w życiu nie nauczy faceta odwagi, jak kobieta.