Wysedłem, żeby poszukać Kochaniu książeczki w bibliotece, o która mnie prosiła...
Okazało się, że ksiażeczki w tym momencie nie ma dostępnej...
Poszedłem do innej biblioteki...
Wchodzę... czuć delikatny zaduch, który jest bardzo charakterystyczny w tej bibliotece... Drzwi były praktycznie otwarte; wszystkie... Wchodziło się nie dotykając niczego. Bezszelestnie. Wchodząc do środka zauważyłem, że jestem totalnie sam... Nie było nawet pań bibliotekarek, które, zawsze dwie, trzymają wartę i dają zainteresowanym kaganki oświaty... Poczekałem moment. Moim oczom, ku sporemu zaskoczeniu, ukazała się dziewczyna być może w moim wieku, napewno już młoda. Skojarzyła mi się z Kaśką, dziewczyną, która mieszka z siostrą. Złe, niedobre skojarzenie. Wynagrodzone jej uśmiechem, które także mnie zaskoczyło. Usmiech nie był... zawodowo wyuczony. Zapytałem o Prawiek.... Dziewczyna również - o autora. Szybciutko poszła sprawdzić w katalogu, czy może mają (katalog umieszczony jest na, nazwijmy to, korytarzu biblioteki, kazdy ma do niego dostęp)... Poszedłem za nią. Po krótkim czasie powiedziała, że nie ma niestety...
- To może coś innego...? - uśmiechnęła się znowu.
- Raczej nie... interesuje mnie ta konkretna książka... - odpowiedziałem, nie odwzajemniając radości.
- Może coś w zamianę...? - nie ustępowała... Moment ciszy.
- To może Pan spróbować w bibliotece publicznej! - poinformowała szybko.
- Właśnie stamtąd wracam..
- To może w wojskowej...?
- [A skąd ja mam kurwa wiedzieć gdzie to jest?!] Yhym...
Zauważyłem po zachowaniu pani bibliotekarki, że ta nie miała do pracy podejścia zawodowego. Bynajmniej, może to nasuwać dość dziwne konkluzje...
Nie chciałbym, żeby ta notka zabrzmiała w pewnej sferze snobistycznie gdyż... kurna, mam to głęboko jak to zabrzmi.
Ilu z was lubi muzykę klasyczną / poważną? Ile z tych osób uważa, że ma dość dobre ucho? Że boli ich zwyczajna muzyka? W ilu z was dusza wzlatuje, kiedy słyszycie Odę do radości Bethovena, czy Requiem Mozarta..?
Ja uznałbym się za taką osobę... taką, która lubi słuchać, wie czego słucha i wie dlaczego. W muzyce staram się znaleźć coś, co mnie zainteresuje, zaintryguje w jakiś szczególny sposób... może to być wykonanie całego utworu, szczególny rodzaj muzyki, może być nawet pojedynczy dźwięk w ciągu długiego tła, przesłanie emocjonalne, czy cokolwiek innego...
Wracając do tematu... lubię muzykę i to nie prostą...
A teraz siedzę i słucham muzyki MIDI, ścieżki dźwiękowej z Finala VII.
Zaskakuje mnie ile można wydobyć emocji za pomocą kilku dźwięków...
Rozbawia też fakt, że cała muzyka w grze, mieszczącej się na 3 płytach CD (licz około 2 GB), zajmuje po spakowaniu niecałe 350 KB...
A tutaj example tego, co u mnie w głośniku...
Miałem napisać notkę wczesniej, w dzień... ale jak już przełączałem notatkowanie na tryb pod inne niż IE przeglądarki, wyłączyłem wszystko. Nie wiedziałem jak to ująć.
W wiadomościach mówili, że pisarz umarł. DonMario też o tym napisał. Pewno pojawią się teraz notki, że umarł wielki człowiek, że coś tam. Nie przeczę. Wcześniej naczytałem się notek, w stylu jak mi źle, jak mi niedobrze.
Więc ja powiem, że mi dobrze. Ogólnie. Ogólnie bardziej górnolotnie, niż przeciętnie ogólnie. Bo ogólnie zwyczajnie, to nic mi się nie chce. Ale to nic. Bo jednak mam swoje Kochanie. I jest lepiej. Bo właściwie to jestem człowiekiem szczęśliwym, stwierdzam. Nawet, jak nie zawsze się rozumiemy. To jednak dobrze mieć kogoś obok. Nawet, jeśli tak mało czasu możemy spędzić razem, to i tak dobrze.
Jedyny mankament to to, że kiedyś to się skończy... niestety i tego jestem świadomy, choćzapewne mało kto o tym myśli, będąc szczęśliwym. Bo po co się zadręczać takimi myślami..? Niestety ja o tym pomyślałem. I wcześniej myślałem. Jest dobrze, ale każde szczęście się kończy...
UWAGA! To nie jest konwencjonalna notka. Myślałem nad zwykłą, ale nie wpadł mi do głowy żaden powalający pomysł.
Ta notka ma za zadanie sprawdzić, ilu z was tu wpada. Za to, że nie ma licznika na stronie, bądźcie tacy dobrzy i wpiszcie coś w komentarzach. Cokolwiek. Ślad kurwa zostawcie, że byliście.
Taki mały test...
Pozdrawiam.
Dochodzę do wniosku, że mniej więcej tego mi było trzeba... Czegoś w tym rodzaju... Bez tego wcześniej wydawało mi się, że jakiś element jest nie na swoim miejscu.
Człowiek wstawał rano... leniwa kawa ustawiana na zeszycie do notatek z uczelni... szybkie wpełznięcie pod kołderkę... mały, zielony przycisk na dyskretnym pilociku, potem szybkie wciśnięcie 0 na pilocie od TV (AV) i jednoczesne uruchomienie czerwonym przyciskiem na dłuższym pilocie wieży. Pojawia się biały napis PlayStation, a nieco poniżej Infinity 1.38. Nieco potem przy dobrze dobranej, delikatnej muzyce logo Final Fantasy X, Final Fantasy X - 2, bądź szybsze intro, o wiele bardziej żywa muzyka i napisy Dragon Ball Z: Budokai Tenkaichi, Tekken 5, bądź SoulCalibur 3... W zależności od chęci pojawiało się dane logo... koło 13 śniadanko... dalej loga... Filmik w TV... może jakiś program... spać...
I tak to wyglądało dłuższy czas... co prawda musiałem zaspokoić nieco Final`owy głód, oddaję sobie tutaj honor. Ale co za dużo to nie zdrowo. Czas było zacząć robić coś jeszcze, prócz nauki co dwa tygodnie... a raczej siedzenia na uczelni. Człowiek się dzięki temu nieco bardziej dowartościowuje.
Dziś dowartościowując się udało mi się zrobić teoretyczne 25 zł w jakieś 2 h. Niecałe. Teraz trzeba tylko to jeszcze sprzedać... ale to, prędzej czy później, nastąpi...