- jakby nie patrzeć połowa przepisowych wakacji za nami... tylko kolejna połowa a potem powrót do szarej rzeczywistości szarych murów...
- tęsknię... i do Marty, bo przecież coś tam jest między nami, i do Natalki... tej 'szesnastki'... to drugie to ciekawość... ciekawość podsycana moim interesującym snem... <<graliśmy w nogę... nic dziwnego, że w drużynie byli chłopacy i dziewczyny... na boisku mojej starej szkoły, boisku, któego nie wspominam mile ze względu na mało przyjemny kontakt z kamienno-asfaltową powierzchnią przy upadku. Kiedy się skończył mecz podeszął do mnie dziewczyna, przedstawiając się jako Natalka... wszak nie znamy się z widoku 'jeszcze'... tak czy inaczej wyobraźnia senna nie poskąpiła mi widoku... i nie chodzi o jej cechy 'rozwinięte'.. była po prostu ładna (dziwnie ładna i dziwnie podobna do pewnej Anki o której chyba nie pisałem na tym blogu... a może wspominałem...?). Kolejna scena mojego snu odbyła się w łózku.. ofkoz pervy, tak..?:) 0 pervu, no prawie... pamiętam, że miałem strasznie zimną dłoń... położyłem ją na jej... brzuchu.. spotkałem po drodze dłoń Natalki, a nasze palce splotły się w gorącym uścisku... pamiętam też, jak moja dłoń wędrowała na dość strzeżone kobiece tereny powyżej brzucha... jednakże lakoniczne, aczkolwiek jasne słowo 'luz', które dobyło się z dziewczęcych ust powiedziało mi dość.. sen skończył się na próbie. Irracjonalnej nie mającej zapewne pokrycia z realem... albo nie mającej w przyszłości...
- goście... dzisiejsi... dośc nizapowiedziani. Przyjechała ponownie dizewczyna, o której napewno pisałem na blogu... pewna Ewa z Niemiec. Pisałem, że kiedyś nie mogłem od niej oderwać wzroku. Teraz... to już młoda kobieta. Atrakcyjna. Wraz z bratem, któy teraz u mnie rezyduje, umówilismy się na wypad nad jezioro... podobno ma być ładna pogoda (tj dziś, tj. 29 VII 04r.). Jak nie będzie to... zonk będzie;)
- twierdzę z całą stanowczością, że NA TEN CZAS stanu mojego umysłu twierdżę, że monogamia, a raczej bycie z jednym osobnikiem przeciwnej płci (nie uwzględniam tego, cojest w Polsce uznawane popularnie jako dewiacja) za coś wbrew ludzkiej naturze. A jak - tęskni się do Marty i do Natalki.. btw.. można tęsknić o kogoś, kogo się nie zna?:)
- SMS wysłany do Moniki... zbierałem ludzi, którzy chcieliby jutro wypaść nad jezioro wraz z bratem, Ewą i mną.. SMS do 'swoich'... odpowiedź, że ok. SMS do Basi... 0 odpowiedzi jak narazie.. SMS do Moniki.. dlaczego? sam nie wiem, może chciałem być w jakiśsposób uprzejmy, może chciałem pokazac, że pamięta, a może, że mi nadal zależy..? W odpowiedzi tony tłumaczeń, że nie może, że jakaś siostra, że wyjazd, żę NA PEWNO w tym tygodniu nie znajdzie na mnie czasu... hm.. poczułem się jak odtrącona zabawka, która czeka tylko na jej wielkoduszny ruch, mogący uzdrowić nieco moją niepohamowaną ochotę na zobzczenie JEJ... no bo przecież ją kochałem.. ma do mnie prawdziwie wszelkie prawo... i nie tylko prawo zależności wasalsko-feudalnej, ale uczuciowej, ergo całkowitej i ultimatycznej. I może właśnie dlatego, droga szukająca_prawdy, robię to, co robięz kobitami. Może chcę pokazać sam sobie, ze potrafię przezwyciężyć to wszystko... że jednak ona nie jest jedyna, i że moja 'miłość' do niej była jedynie niewinną zapałkową igraszką przy tym, co mnie czeka i wybuchnie jak pożary portugalskich lasów. Może chciałbym jej pokazać kiedyś, żeby mnie zobzczyła z kimś innym... niech zobaczy, że jednak nie jest jedyna i szczególna... zemsta...? Jasne, najsłodsza... Guess what... sue me 4 that...