Bez tytułu
- a może jestem zwolennikiem bigamii? co z tego, że wychdozi na to, że napaliłem na siebie jakąś szesnastkę..? A może to ona sama się napaliła...? Delikatnie rozmawiając, odkryliśmy karty: wyszedł remis zwany sexem, as vs as. Walka nierozstrzygnięta.
- i co z tego, że druga 'dziewczyna' jest 180 km stąd..? przecież nie musi o tym wiedzieć..
- nie, chyba jednak jestem hoojem.
- najzabawniejsze jest to, że mam to totalnie w dupie, no ale tak totalnie, że po prostu głowa mała, nigdy niczego tak nie olewałem.