• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 24 października 2003


Bez tytułu

Dzisiejszy dzień był jednym z normalnych. Buda jak zawsze. Tyle, że mama czekała już drugi dzień na gości. Wreszcie przyszli. Z początku nie chciałem, żeby przychodzili z córką, dziewczyną, której nie widziałem już dłuższy czas, a jak już sięspotykaliśmy wcześniej, to w obecności starych, gdzie nawet nie było można rozmawiać, i w ogóle.

Dziś jednak było inaczej. Przyszła, choć nie pragnąłem tego za bardzo. Trudno, pomyślałem, cośz tym trzeba będzie zrobić.. Usiadła. Spróbowałem przywołać z otchłani pamięci obraz tego dziecka, którym była kiedyś osoba, siedząca obok mnie. Dziecka, które nosiłem w swojej pamięci. Teraz jednak widziałem prawie dojrzałą dziewczynę. W jakiś sposób nie mogłem od niej oderwać oczu. Kiedy próbowaliśmy porozmawiać na jakiś temat, co zresztą często kończyło się ciszą, prawie pożerałem ją dyskretnie, na tyle na ile się da, wzrokiem. Nie mogłem wyjść z dziwnego podziwu, kiedy przypominałem sobie tego dzieciaka, a teraz patrzyłem prawie na kobietę, choć piętnastoletnią. Co będę kryć, że po prostu się na nią gapiłem - nogi, piersi, twarz, nienaganne, skromnie to ujmując. I ten element jakby oderwania się od tego wszystkiego, element zaczepiony na jej ramieniu, kolczatka na czarnej skórze zapinana na pasku, mniej więcej w okolicy nadgarstka.

Na dodatek ciekawie się dość rozmawiało, z tych nielicznych ofkoz zdań wyciągając, zważając na barierę językową, której nei mogliśmy w pewnym momencie przeskoczyć. Cholera, coś mnei tknęło przy tym spotkaniu.

Jendak zauważyłem u siebie brak obeznania w rozmowach z dziewczynami, jeszcze na dodatek z obcokrajowymi, z którymi nie do końca można się dogadać. Tak, czy inaczej nie potrafiłem znaleźć wspólnego tematu, skakaliśmy tylko po jakichś neutralach. Może to moja wina, może nie, nei obchodzi mnie to... Chyba że zaczne znowu bombardować się tą myślą...

Pożegnanie jak pożegnanie, po klasycznym, potrójnym, polskim buziaczku.

Najgorsze jest jednak to, że miałem się jutro spotkać z Izą, ale okazało się, że do niej przyjechała jakaś siostra, czy coś i nici ze spotkania. Jak mnie to wnerwia, takie coś.. Nigdy nie możemy się spotkać, jak są warukni, do tego ona ma wolną chatę... I nic... Boli.

24 października 2003   Komentarze (1)
Chaos_angel | Blogi