Biola
Mały przełom... Małe zwycięstwa prowadzą do większego.
Siedzimy sobie na lekcji, ofkoz bioli. Baba pytała, ofkoz wszyscy poddenerwowani, etc. No, oprócz mnie. Siedze sobie spokojnie na ostatniej ławce, z bioli też nie jestem cienki. Słucham sobie jak sięludzie produkują, ogólnie co się dzieje. Trochę myślę o Niej, skoro mam okazję do popatrzenia na Nią (szit, nadużywam tego słowa...). Wreszcie baba zapytała kolesia siedzącego niedaleko mnie. On powiedział, że nie umie. Facetka go przez moment namawiała, koleś po chwili zaczął odpowiadać. Powedziała coś w stylu: "***, przecież jesteś facetem, musisz mieć instynkt zdobywcy, wojownika, musisz walczyć o swoje...". Ruszyło mnie to. Ofkoz od razu odniosłem to do swojej sytuacji. Usłyszałem od dość już starej nauczycielki słowa, zresztą nie kierowane do mnie, które zdawały się takie proste, oczywiste, po prostu je wykonać.
Wymyśliłem dziś podczas kąpieli kolejną rzecz... Zauważyłem, że właśnie przez te wybory, dokonywane w okresie dojrzewania, teraz, keidyś nasze czyny pokażą kim naprawdę jesteśmy. Ujawniąsię nasze cechy, nasze zdolności, nasze słabości. Wszystko to kształtuje się w nas teraz, właśnie teraz... Mam w sobie wiele wad, których naprawdę w sobie nienawidzę, kiedy biorą nade mną górę. Spróbuję je jakoś ujarzmić, założyć homonto.
Niedługo weekend. Czas, keidy ludzie mają więcej czasu na innych ludzi :P Sprawdźmy co się dzieje więc...