• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 27 listopada 2003


Jakiś dzien dziwny...

Początek zapowiadał się normalny... No, prawie normalny... Nie poszedłem na pierwszą lekcję, co zdarza mi się dość nieczęsto. Na angolu pisaliśmy sobie kartkówę ze słówek jakichś pojobanych. Potem poszedłem z kumplami załatwiać sprawy z jednym przedsięwzięciem w naszej szkole... Takie tam samorządowe duperelki. Na gegrze wyprosiliśmy babę, żeby nie robiła kartkówy, bo niby nic nie umiemy. Suma sumarum to to, że siedzieliśmy przez całą lekcję.

W pewnym momencie moja wychowawczyni powiedziała coś, że nie potrafi czegoś zrobić z jednym programem, coś chciała wydrukować, a "cośtam". W sumie prosta sprawa, ale baba strasznie lamowata. Zrobiłem to w jakieś 2 minuty. Ofkoz sprawa nie była zakończona. Skoro siedziałem wcześniej na jednym z kompów w bibliotece, to ofkoz wykorzystałem sprawe i zmieniłem parę dupereli w celu zareklamowania swojej stronki o LO. Ofkoz baba to wypatrzyła (zmieniony fakt), i siędo mnie przypierniczyła, że coś tam zmieniłem. Pomachała mi kartką z jakimś drukiem, na którym był regulamin używania kompów... Dajcie spokój, jak tam trzeba się zapisywac w zeszyciku, jeśli się korzysta z kompa. Czysta paranoja. Tak czy inaczej baba próbowała ze mnie to wycisnąć, mianowicie to, że zmieniłem startówkę, ale się nie dałem... Wiedziałem, że jeżeli wyjdzie na jaw kto jest autorem, cały mój rodzący się underground legnie w gruzach. A tego nie chciałem.

Potem na matmie obadałem, że qmpela, z którą siedziałem w ławce jest jakaś nieswoja. Rzuciłem jej text, żebyśmy porozmawiali. Ona wstaal i zaczęła iść w stronę baby, powiedzieć jej, że chce wyjść. Poszedłem za nią, choć trochę dziwnie się czułem, wychodząc w trakcie lekcji, żeby porozmawiać z koleżanką. Miała jakieś sprawy sercowe, zaczęła mi mówić o tym wszystkim mówić. W pwnym momencie powiedziała, że i tak pewnie wiem o kogo chodzi. Pomyślałem, ale nie mogłem dojść. No nie wiem, czy ja coś przeoczyłem, czy coś, ale nie wiedziałem o kogo jej chodzi. Jakby nie patrzeć mam nadzieję, że nie o mnie. Potem z klasy wyskoczyła baba. Qmpela po chwili zaczęła z nią gadać. Ofkoz skończyło się płaczem. Postałęm z nią jeszcze jakiś czas, aż się uspokoiła. Poszliśmy do klasy.

Końcem dnia było to, że baba z polaka powiedziała, iż kończymy wcześniej lekcje. Cud.

Między tymi wszystkimi zdarzeniami, plątaniną losu, nici ludzi w jednym momencie, gdzieś pośród tego zgiełku była jeszcze moja Miłość. Obserwowałem ją, rozmawiałem. Cieszyłem się, kiedy widziałem uniesione kąciki jej ust... Zakochałem się po uszy... Ciekawe, jak ona mnie teraz odbiera...?

27 listopada 2003   Dodaj komentarz
Chaos_angel | Blogi