Grzebanie w intymnosci
Rozmawiałem dziś z jedną osobą na gg. Wiem, neisamowite;)
Nie układało mi się z nią przez jakiś czas, choć chodzimy do jednej klasy, nie odzywaliśmy się do siebie przez około rok. Dziś zaoferowałem jej rodzaj rozmowy na gg, z prostego powodu - zaczynały się kolejne jazdy po sobie, nie moglilśmy o niczym pogadać, a chyba oboje chcieliśmy poznać bardziej siebie.
Powiedziałem jej, że będziemy wymieniać się pytaniami, na które odpwiadamy szczerze. Sypały się ciężkie pytania, wreszcie zapytałem ją co wywarło na niej największe wrażenie w życiu, co sprawiło, że jest taka, jaka jest. Odopwiedziała mi, że pierwszy zawód w uczuciach. Odparowała tym samym pytaniem.
Odpowiedziałem jej, że największą zapewne zmianę w moim życiu wywołało jedne zdarzenie. Powiedziałem jej, że był to brak ojca, powiedziałem, że "gdybym go miał przy sobie, byłbym zgoła innym człowiekiem". Po dłuższej chwili ciszy odpowiedziała, że neiwiedziała, że jej przykro. Odpowiedziałem jej, że mi chyba nie, że nikt, mało kto wie.
Zacząłem mysleć na ten temat. Czy mi przykro...? Chyab nie. To tylko złość, nienawiść do tego człowieka.
Czy byłbym innym człowiekiem...? Zapewne. W końcu to rodzice kształtują dzieci. Ale dobrowolne odejście jednego z nich nie kształtuje, wręcz przeciwnie.