Bez tytułu
Nieczęsto miewam sny. Ale jak coś mi się już śni, to jest to niezłe. Podobno człowiek ma normalnie około 4 snów na noc, jednak niewszystkie pamiętamy. Ma na to wpływ kilka czynników, ale nie o tym...
Niedawno śniło mi się, że biegam po lesie. Czułem się tam tak, jakbym go znał dobrze. Chyba przed czymśu ciekałem. Ale nie uciekałem, jak to we śnie, że im bardziej próbujesz biec, tym wolniej się poruszasz. Ja prawie że szybowałem między drzewami, wznosiłem się i opadałem w dalekosiężnych skokach, zostawiałem to, od czego uciekałem daleko za sobą, bez możliwości dogonienia.
Dziś miałem kolejny sen, z którego wyrwał mnie telefon. Akurat jestem rzeziębiony, więc drzemka w środku dnia spadła na mnie samoistnie. Zresztą niedużo mi potrzeba, żeby zasnąć. Tak czy inaczej miałem kolejny sen, tym razem śniły mi się bajkowe postaci. Śniła mi sięwalka jakichś kolesi z Dragon Ball`a. Trochę to wszystko pokręcone, ale sen chyba traktował o poświęceniu, jednego człowieka ZA drugiego. Było też o zasadach, których nie łamie się nie zważając na nic. Tyle zapamiętałem. Może to coś ważnego...?