Sex-apil
Poniedziałek... nie taki zły, jak zawsze. Może dlatego, że planuję jutro zrobić sobie dzień wolny od szkoły, może z innego, bardziej sobotniego powodu... nie wiem. Ale nie był aż taki zły.
W szkole jak to zawsze... nudno. Rozmowa z kumplami - nic odkrywczego. Potem przed biolą, rozmowa z Moniką. O wszystkim i o niczym. O dziwo jakoś lepiej się rozmawiało, niż zwykle. Byłem prawie że zdziwiony. Ale jednak nie było powodu...
W dalszej części szkolenego dnia dowiedziałem się, że Monika ma do mnie swoisty romans - chciała, żebym zrobił jej bratu stronę internetową... sama za bardzo nie wiedziała o czym, ale podobno potrafię coś tam stworzyć, więc czy mógłbym. Mógłbym.
Na tym nie koniec... Czy mógłbyś mi, przy odrobinie wolnej chwili pomóc przy komputerze, bo coś się z nim złego chyba dzieje...?. Móglbym. Ale najwyżej do środy, bo potem przyjeżdża moje Kochanie, wiesz o co chodzi?:P To ofkoz zostawiłem dla siebie...
Przez cały dzień chodziła za mną. Na jakiejś śmiesznej prezentacji ludzi z uniwerku była przy mnie, delikatnie zaczepiając. Na bioli powiedziała (raczej zaprosiła), żebym z nią usiadł. I trzeba przyznać, żeprzez całe cholerne 3 lata LO nie miałem u niej takich względów jak teraz... jednak jeśli czegoś chce, potrafi to zdobyć. Dziewczyny...
A co ze mną...? Moim uczuciem? Wszystko w porządeczku. Już sobie ustawiam resztę tygodnia, żeby jak najwięcej czasu przeznaczyć na Ptyśka. Na szczęście teraz mam chociaż jej fotkę, z której spogląda na mnie w tym swoim niebieskim ręczniczku.
Kiedy dziś wstałem po coś, chyba sięgnąć jakąś książkę, w pewnym momencie w moje nozdrza uderzył znajomy zapach.. aż odwróciłem się... spojrzałem na miśka, którego dostałem od Niej. Tak.. te perfumy to jednak był świetny pomysł... Prawie jakby tu była... prawie.