Glutanimian sodu i inne kosmki jelitowe
Jeszcze tylko randka z historią na wieczór i można kłaść się spać. Jutro akurat nie ma za wiele stresów, ponieważ do szkoły, jak to mam w zwyczaju, nie idę:) A to dlatego, że mam skierowanie jutro na komisję wojskową. Chciał, nie chciał - musiał. Przynajmniej nie będę musia iść na jedną lekcję.
Informacje o nieprzyjeżdżaniu jutro Kochania potwierdzone niestety. A więc weekend z historią, w poniedziałek rodzinka na dwa tygi i czas oczekiwania nie tyle na święta, co na Kochanie. Dość to i dobrze, bo Ptysio przyjeżdża koło środy, a nie, jak normalnie było - w piątek. Przynajmniej na to się te święta zdadzą.
A co do stanu zdrowia mojego Kochania - okazało się, że te winiki, które odebrała bodajże wczoraj nie były za bardzo obiecujące. Można by powiedzieć więcej - były złe. Skończyło się, przynajmniej na razie z tego co wiem, na diecie, w której nie ma glutaminianu sodu [?]. A przyczyną tego stanu rzeczy są zniszczone kosmki jelitowe i zakaz spożywania czegokolwiek ze zbożami.
Kawa zbożowa też się wlicza?