• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 28 marca 2005


Bez tytułu

Znowu prawie dwunasta a ja jakbym nie miał co robić - piszę notkę. No i lux:)
Święta zaczynają mi działać na nerwy. Właściwie może nie same święta, ale utarte schematy, które im towarzyszą, niemalże do oporu, plus zachowanie niektórych ludzi.
Zacząć można od babci, która ciągle się mnie czepia, totalnie o wszystko. Ale, ale... nie, żeby to było przez cały czas - robi to wtedy, kiedy jest u nas rodzina. Kiedy ta wyjeżdża do siebie - wszystko wraca do porządku, tzn. jest miła, etc. Dziś ofkoz, kiedy pytałem jaką kawę jej zrobić - w opcjach mocną czy słabą [tak, pamiętamy, że babcia ma problemy z sercem, więc lepiej zapytać czy mocną, czy słabą] - zaczęła wyjeżdżać, że zadaję głupie pytania. Kiedy zapytałem ile posłodzić wyszło prawie na to, żejestem upośledzony, bo i to chciałem wiedzieć. Kiedy znowu mama poszła palić do kuchni - jak to mam w zwyczaju robić, najechałem delikatnie na nią, że znowu pali, choć miała rzucać palenie - babcia zwróciła mi uwagę, że to niegrzecznie zwracać uwagę starszym... skwitowała to słowami co wolno wojewodzie... Skądś to pamiętamy... Nie wywiązała się z tego kłótnia, ale wymiana poglądów, w której jedna ze stron musiała się obruszyć... takie różne ekscesiki zaczynają mnie wyprowadzać z równowagi, a to dopiero pierwszy dzień... jak jutro nie wygarnę jej tego, co o tym myślę to będzie dobrze... zbiera się od jakiegoś czasu.
Niedawno poruszyłem z Kochaniem ciekawy temat... ciekawy dla faceta, ciekawy dla samca... sex oczywiście. Temat doszedł do głosu, ewoluując bodajże z zaufania... Włąściwie to nie z samego zaufania, a z zaspokajania potrzeb fizycznych. Nie będę zagłebiać się w szczegóły, ale z grubsza chodziło o to, że Ona boi się, że mogła by mi się oddać w całości, zarówno duchowo jak i cieleśnie. A tego, nie tylko zapewne my, się nieco boimy z wiedomych przyczyn. Co prawda ludzie istoty ponoć inteligentne - muszą radzić sobie w różnych przypadkach, obchodząc rozmaitego rodzaju niemożności. W tym właśnie momencie Ona powiedziała, że boi się, że czuje zwyczajny strach, że mogło by dojść do tego, kiedy kobieta i mężczyzna stają się jednym ciałem. Odpowiedziałem Jej, że do tego nie dojdzie, dopóki Ona tego nei będzie chciała w stu procentach, że tego mi jasno nie da do zrozumienia.
Dziewczonka wzięła to chyba nazbyt poważnie... ponieważ wczoraj, siedząc sobie razem, usłyszałem właśnie takie wyznanie... coś w stylu: wiesz... jeśli mam to z kimś zrobić, to jestem pewna, że chcę, żebyś to był ty... nie teraz, nie jutro, czy za tydzień... po prostu chciałabym tozrobićz tobą....
I lux... nie powiem, że nie chciałbym tego zrobić. Jasne, że chciałbym.. i jasne, że z Nią... wspomina mi się teraz Natalka i Emilka, do których za wiele nie czułem... ale spragionemu nawet kropla wody wydaje się żywą fortuną. Ale z nimi łączyła mnie bardziej fizyczność, coś jak próba przełamania barier. Jednocześnie za cenę zdrady tego, w co wierzyłem. Nawet zacząłem chować gdzieś te ideały głęboko... I rzeczywiście niewiele brakowało, a totalnie połączyłaby mnie fizyczność z tą ostatnią dziewczyną. I żałowałbym pewnie tego. Nie byłoby też Ptysia.
Tutaj, poza fizycznością, jest też coś głębszego. I mam nadzieję, że mi się nie wydaje...
Jednak jakaś tam fizyczność, a pełnoprawny sex to dwie totalnie różne rzeczy. Znowu w tym momencie mógłbym zahaczyć o temat, który miał wystąpić, jednak po raz kolejny pozostanie w powijakach... może następnym razem?
Z drugiej strony sex z Ptysiem pociągnie za sobą wiele skutków. Przeróżnych. Po części te moje refleksje na ten temat wychodzą z tematu niewinności, również poruszanego pewnego czasu. Okazało się, że prawie odebrałem mojemu Kochaniu tą nieregenerującą się cechę. Niektórym mogło by to się wydawać śmieszne, ale czuję przed tym jakaś obawę. Ych.. skomplikowana sprawa... dużo do tłumaczenia...
Pozdrowionka...
28 marca 2005   Komentarze (7)
Chaos_angel | Blogi