• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 08 maja 2005


Siódmy dzień tygodnia

Niedziela, czas reasumacji, chodzenia do kościoła, przypominania wrażeń tygodnia, spowiadania się z nich [to dla wierzących, reszta omija], itd...
Kolejne dwie matury za mną. Dwie ustne, plus dwie ostatnie z sześciu, co czynić powinno ze mnie dość szczęśliwego człeka. Niestety nie... tamte były czymśw rodzaju przystawki, przedsmakiem tego, co mnie dopiero czeka. Licząc dokładnie: za 4 dni piszę histę, za 11 - WOS. Będzie zajebiaszczo normalnie:) Coraz bardziej zaczynam przejmować się WOSem, którego niestety nie pisałem na maturze próbnej... dochodzi do tego fakt, że nie przygotowywałem się do niego jeszcze... a do powtórzenia dość spora część materiału. Narazie zabawiam się histą, datami i zdjęciami... A jak będzie na maturze... zobaczymy.
A co do matury... Polak i angol pisałem koło jednej, tej samej ciągle osoby, którą zresztą kiedyś już znałem dość nieźle. Potem nasz kontakt się urwał, każdy poszedł do innych klas... tak zostało. Inni ludzie, inne nieco środowiska. Aczkolwiek z tego co wiedziałem, osoba ta, dziewczyna, całkiem nieźle radziła sobie w szkole, tj. radzi sobie. Należałoby w tym momencie wyjaśnić znaczenie pojęcia radzić... chodzi mi o osiągane efekty pracą, a nie pomocami naukowymi. W pewnym momencie pisania matury z angielskiego, podczas przerwy zaczęliśmy rozmawiać... zeszło coś właśnie na temat ściągania... że to podobno jakaś panna (nasza znajoma) dostała kartkę ze ściągniętymi odpowiedziami, że pewnie ma wszystko dobrze, choć nawet nie czytała treści zadania... panna, siedząca za mną lekko się oburzyła mówiąc, że własnie dlatego ona może się nie dostać na studia, bo ktoś sobie naściąga na 100%... trochę to przesadzone, ale osobiście również nie lubię, jak ktoś ściąga... dlaczego...? Dokładnie nie wiem, ale dziwne to jest, żeby polegać tylko na innych, a nie na tym, co samemu się umie... Kiedy wchodziliśmy do sali, Monika też mi wyrzuciła to, że jestem dobry, lepszy z angola i powinienem [jej] pomóc... nie wydało mi się to słuszne... i nigdy się nei wydawało. Nienawidzę tego w niej... podejścia do życia a'la musisz pomóc... jasne, mogę pomóc, jeśli czegoś potrzebujesz, ale nie będę pomagał ściągać... zwyczajnie to się ze mną kłóci... Ale z drugiej strony coraz bardziej, może i na szczęście, odrzuca mnie to od Moniki. No i wreszcie zobaczyłem, że w mojej z wiatrakami nie jestem sam...
Skończył się długi łikend... długi ofkoz dla licealistów... no i dla Kochania również... a ten dłuższy czas razem, nie powiem, był bardzo miły... bardzo, bardzo:)
A teraz pozdrówka i w książki, maturzyści!
08 maja 2005   Komentarze (7)
Chaos_angel | Blogi