• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 27 lipca 2007


niezły tu bajzel:P

No, zmiany zmianami, ale bajzel tu się zrobił niezły... Choć z drugiej strony może trzeba się do tego przyzwyczaić? Do tego, ze jesteśmy częścią Pino.pl też...

Trochę nie pisałem, bo nie. Bo blogi się jebały strasznie, a kilkudniowe kopiowanie baz danych zajęło niezłe dwa tygodnie. Ok, to tylko wymówka. Nie chciało mi się. Ot tak.

Wypadałoby więc napisać co u mnie, co u nas? Mógłbym powiedzieć, że ok. Jestem biedny, więc szczęśliwy. Choć nie wiem czy to dobrze. Taki jest fakt.

Praca jak to praca, jest. Choć w niektórych jej sferach nieco się zawiodłem. Była mała rotacja stołkami, jeszcze nieoficjalna. I nie chodzi o to, że nie dostałem szefoskiego glejtu, bo tego bym za cholerę nie chciał (nie pytajcie czemu); jednak było możliwe inne stanowisko, które z bliżej niewyjaśnionych przyczyn nie zostało mi przyznane (nikomu nie zostało). Jeśli więc jest tak jak jest, i nie wiadomo o co chodzi, chodzi ofkoz o kasę. Domyślam się też czyją kasę. Ta całą sytuacja pozwoliła mi też spojrzeć na to z nieco większą dozą sceptycyzmu i realizmu. Człowiek do pewnego momentu wierzy w to, w co chce, bo to mu pomaga w pewien sposób pracować. Ale kiedy mydlana bańka pęka, można wszystko zobaczyć takim, jakie jest. Między miłymi słowami i uśmiechami, można wyczytać coś jeszcze. Prawdę. Może nie strasznie bezczelną i ordynarną, ale taką, którą człowiek od początku przewiduje.

Co u nas? Właściwie trudno powiedzieć, bo miesiąc się nie widzieliśmy. No, prawie miesiąc. Ale zapewne oboje mogliśmy spojrzeć na nas z dystansu, ten czas  w zupełności wystarczył.

No i od dziś pojawia się kolejna rzecz, z którą należy sobie poradzić. Była 'u mnie' dziś kobieta, od której wynajmujemy mieszkanie. Powiedziała mi, że jej syn wraca z jUeSej i potrzebuje mieszkania, które  teraz zajmujemy. Co ciekawe, to nie było nic w stylu 'wypierdalać bo tak chcę', ale coś w stylu 'przepraszam, że taksię stało, ale chciałabym...'. Pełen wypas, 'ą' i 'ę'. I ja kobietę rozumiem, nawet nie mam jej tego za złe. Właściwie gdzieś tam to przeczuwałem. I chyba oboje, Kochanie i ja, wiedzieliśmy, że to kiedyś może nastąpić. Dobrze, że kobieta powiedziała to w miarę wcześnie. Jest czas na znalezienie czegoś zastępczego. Co miłe - powiedziała, że pomoże czegoś poszukać. Akurat mieszka w niezłej okolicy, blisko naszych szkół i mojej pracy. Mówiła, że sporo tam tego typu ogłoszeń. I dobrze, niech się poczuje do odpowiedzialności;)

I na koniec - teraz - zaraz przyjeżdża Kochanie z rodzicami i bratem. Jakieś urozmaicenie. Fajnie. 

27 lipca 2007   Komentarze (2)
Chaos_angel | Blogi