• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 28 września 2003


Bez tytułu

Piszę, bo mam chęć, bo mi to pomaga, bo daje swobodę na tak krótki czas...

Rozmawiałem dziś na gg z Sylwią, po raz kolejny. Jednak dziś było inaczej, lepiej. Porozmawialiśmy sobie jak za starych, dobrych czasów. W pewnym momencie rozpoczęliśmy dość poważną rozmowę, o zaufaniu, przyjaciołach, itd. Naprawdę dawno, jeżeli w ogóle kiedyś, nie rozmawiałem z nikim w ten sposób. Zastanowiłem się dlaczego. NIe wiedziałem. W pewnym momencie Sylwia zapytała mnie, czy nie ufam swojemu jednemu, dobremu kumplowi. Odpowiedziałem jej, że nie. Nie, żeby zrobić jakiś sentymentalny nastrój, czy wykreować siebie jako wielkiego męczennika, idącego samotnie przez życie - taka po prostu jest prawda. Zdałem sobie właśnie sprawę, że nikomu nie ufam tak w 100%, bardzo niewielu osobom w ogóle ufam. Zaufanie to uczucie, to zjawisko, którym obdarzam bardzo małą ilość osób. Nawet Monice nie ufam, chyba nie mam podstaw.

Jednak rozmawiając z Sylwią puściłem kontrolę nad swoimi tajemnicami do pewnego czasu. Porozmawialiśmy jak przyjaciele. Jednak nie chciało mi się wyjaśniać jej niektórych rzeczy, związanych z moją nieufnością do ludzi. Rzeczywiście, kiedyś była osoba, z którą normalnie mogłem rozmawiać na kazdy temat. Był to mój cioteczny brat, z którym niegdyś miałem całkiem niezły kontakt. Znajdował się w bardzo podobnej sytuacji, rozumiał mnie, a ja go. Jego starzy także się rozwiedli, mały buntownik, który nie rozumiał świata i otaczających go spraw, jednak pragnął je zmienić za wszelką cenę, chciał poprawy stanu rzeczy, ale na próżno.

Teraz, kiedy już prawie z nim nie utrzymuję kontaktu, a kiedy przydałby się jak nikt inny, nie ma go. Wraz z wiekiem problemy narastają tak bardzo, nawarstwiają się jeden za drugim. W takim momencie przydałaby się jakaś dusza, z którą możnaby było porozmawiać, wyżalić się, popłakac, która by nie patrzyła na te łzy, ale starałaby się pocieszyć, poznać kłopot i doradzić. Brak, pustka. Trzeba radzić sobie samemu... A może ja nie chce pomocy, a ona leży tak blisko mnie? Nie... chyba nie... Poczekam i popatrzę...

28 września 2003   Komentarze (3)
Chaos_angel | Blogi