• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 18 listopada 2003


Getting bigger, getting stronger...

Kolejne spojrzenia, krótkie, tyle z nich próbuję wynieść, nawet, jeśli nic nie niosą, to chyba sam chcę, żeby coś znaczyły... Widzę w sobie niesamowite zmiany. Zawsze potrafiłem postawićsię każdemu człowiekowi, czy to znajomy, koleżanka, przyjaciółka, nauczycielka, matka, babka, etc. Samo moje podejście do życia, być może nieświadome owocuje takim oryginalnym zachowaniem. Nie robię tego w sposób jakiś obraźliwy, nie rzucam w ich kierunku mięsem, ale po prostu łamię ich... Kieruję argumenty, które pozwalają mi odnieść zwycięstwo... Ale nieważne...

Zabrałem dziśMonice taką zabawkę, którą uczepia sobie do plecaka, zresztą wcześniej miała taką inną, ale to też nie ważne. Lubię chyba, kiedy ona próbuje to odzyskać.. Może mam wtedy jakieś lepsze pole do utzymania z nią kontaktu...? Na polaku, kiedy siedzieliśmy, powiedziała, żebym oddał jej zabawkę, odmówiłem. Z lekkim uśmiechem odwróciła się w swoją stronę.

Potem mieliśmy spotkanie w szkole, takie tam duperel związane z przyszłą maturą, w które przedwcześnie nie ma co się zagłębiać. Ona siedziała dość daleko ode mnie... Przez koleżankę ponagliła swoją prośbę, żebym jej oddał miśka. Teraz jednak popatrzyła na mnie inaczej. Kąciki jej ust nie podniosły się, ale mógłbym przysiądz, że nieznacznie opadły.

Kiedy to zauważyłem, mógłbym zrobić wszystko, żeby tego nie widzieć: oddać miśka, skoczyć z okna... No nie, przesadzam, ale samym spojrzeniem mogła na mnie wymusić bardzo wiele. Cholera, nie poznaję się... Nie kreuję się na jakiegoś macho, ale nigdy nei musiałem używać siły, żeby coś osiągnąć. Zawsze zręczną rozmową, albo zwykłym spojrzeniem w oczy potrafiłem zrobić coś, co chciałem. A tutaj? Zwykła dziewczyna mnie rozwala, łamie mnie i kreuje na swoje podobieństwo? Niepojęte jak dla mnie...

Nie wiem, czy widzę to przez pryzmat mojego uczucia, ale wydaje mi się, że jeżeli Ona by coś ode mnie chciała, co by mnie wykorzystywało, to mam świadomość, że nie nadużyłaby tego, co dla niej robię. Znam osoby, które bez problemu wyręczałyby się innymi, nie dla samej korzyści, ale może dla satysfakcji... I teraz wydaje mi się, że będac z nia, byłbym zabezpieczony na tego typu sprawy... Nie wiem, może źle to pojmuję...

I jak w każdym przypadku przechdzę jakąś metamorfozę w postrzeganiu Jej, nie, może nie w postrzeganiu, a w podejściu do sytuacji. Z osoby, która próbowała się pozbierać w sytuacji, staję się na nowo sobą, powoli, ale konsekwentnie. Znowu zaczynam postrzegać niektóre rzeczy tak, jakie były, sprzed tego Wielkiego Uderzenia. I tak oto zacznę coś działać z Moniką...

Boję się tylko, że jeżeli już osiągnę Ten cel, coś się zmieni. Poczuję, że mam to, czego chciałem, że teraz trzeba to pielęgnować, dbać, nie o Nią, ale o związek, o te głupoty, żeby "oni" nas dobrze postrzegali. Pierdole ich wszystkich równo z ziemią. Chciałbym się raz na zawsze uwolnić od tych uśmiechów, fałszywych do obrzydzenia hipokrytów, tego całego udawanego przedsięwzięcia, które nazywa się uprzejmość. Dlaczego ludzie nie pokazują tego, co czują? Co myślą? Boją się...? Cholera, nalał na nich. Dlaczego mam się przejmować tą szarą masą, która jest wszędzie? "Pluwajmy na tą skorupę i zstąpmy do głębin...."

18 listopada 2003   Komentarze (1)
Chaos_angel | Blogi