To, co dziwne
Źródłem paradoksu i naszego nieszczęścia jest... to, w co wierzymy... z poprzedniej nauki wynika, że świat tworzymy sobie sami, i wierzymy też w to, w co chcemy. Stwarzamy sobie sposób na życie, to, co daje nam siłę... i trzymamy się tego, przeważnie na tyle kurczowo, że boimy się tego puścić... i dlatego właśnie często jesteśmy nieszczęśliwi... bo wreszcie to, w co wierzyliśmy staje się przedawnione... choć tego nie chcemy i nei chcemy przyznać się do tego przed znajomymi i samymi sobą...
A co do wiary... i tego całego syfu... potrzebujęczegoś.. kogoś.. kobiety... niedługo przyjeżdża Marta... a potem szesnastoletnie, napalone dziewczę... hm... moja pozycja prawiczka zaczyna topnieć, a postanowienia o jakiejś miłości i sexie rozywają się za mgłą hormonalnego pożądania.
A właśnie.. romantyczna miłość, to coś, co siedzi w każdym człowieku, po prostu w każdym... ale równocześnie jest to rozbijane przez chamską rzeczywistość z takim impetem, że człowiek robi się zamknięty na takie rozumienie słowa 'miłość'.
Poznałem na wczorajszej imprezie chłopaka jednej dziewczyny, z którą myślałem, że kiedyś może mnie coś łączyć... o qrwa:) normalnie warci siebie:) Koleś mnie rozbroił sobą samym:)