• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 31 marca 2005


Bez tytułu

Właśnie przeczytałem na WP, że ta cała Terri S cośtam umarła...
Sprawa dziwna, bo umarła tylko i wyłącznie dlatego, że jej mąż tego chciał. Wysunął do sądu pozew o odłączenie swojej żony od rurki, która ją żywiła...
Argumentował to tym, że kobieta jest jak warzywo, nic nie czuje, nic nie myśli... poza tym podobno chciała, aby nie była podtrzymywana przy życiu, kiedy coś takiego ją by spotkało w przyszłości...
Tak, mogła tak twierdzić, kiedy była zdrowa, uśmiechnięta, ładna, kochana przez męża; nie kiedy leżała przykuta do łóżka, nie kiedy musiano jej przytrzymywać głowę, żeby była zwrócona w stronę słońca, nie kiedy załatwiała się pod siebie i nie wtedy, gdy nie mogła nawet spokojnie zjeść kotleta.
Tak, czy inaczej sąd przyznał rację mężowi, który uprzednio dostał bodajże jakieś odszkodowanie, czy coś w tym stylu. Tak czy inaczej dostał jakąś pokaźną sumkę, która w pewnej części była jego... a za jej sprawą stał się jego również wypasiony samochód i dom nienajmniejszych rozmiarów.
Jednak to, co on zrobił z kasą, prawdę mówiąc, gówno mnie obchodzi. Ale dziwne dla mnie jest, że wysunął pozew o morderstwo dla swojej żony. A prawo jest skonstruowane jakoś tak dziwnie, że udało mu się. I dlaczego w tym przypadku on, mąż, jest najbliższą rodziną, a rodzice kobiety nie mają zbytniego wpływu na życie swojej córki? To zdeczka poronione...
Jednak odcięli ją od rurki... dziwne to... zwyczajne, mechaniczne... rurka, była w ciele nie ma... było życie - nie ma.
Najbardziej mnie w tym wszystkim ciekawi to, co czuła ta kobieta... tak, napisałem, że podobno nic.. bo mówili tak lekarze, że na podstawie wiadomości na temat jej mózgu wiadomo, że kobieta nic nie czuje. A ile razy to nasza wszechwiedząca medycyna się myliła..? Ile razy śmiertelnie chorzy wychodzili z choroby, byli uleczani? A jeśli ona też czuła, wiedziała co się z nią dzieje...? Przecież kiedy jej rodzice wypowiadali się, że gdy do niej mówili, zmieniało sięjej zachowanie; również ten polski ksiądz miał podobne zdanie...
I jeśli ona wiedziała, że właśnie odcinają ją od rurki, od jej życia? Wiedziała i nic nie mogła zrobić. Wtedy pewnie przeklinała dzień, kiedy niby powiedziała mężowi, że nie chce być nigdy podtrzymywna przy życiu w takim stanie. Moja katechetka powiedziała kiedyś, że kiedy była przy swoim ojcu w chwili jego śmeirci (bodajże rak), nie widziała nigdy wcześniej w człowiekutakiej chęci, żądzy życia jak w nim. I podobno chętnie by się ze swoim ojcem zamieniła na życia.
Być może w Terri też gotowało się życie, rozsadzało ją od środka, ale nie mogła tego nikomu przekazać... zwyczajnie jej ciało się zbuntowało przeciw niej samej, stało się doczesnym więzieniem, celą z wyrokiem śmierci...?
Z drugiej strony - dlaczego nie załatwili jej smierci w bardziej humanitarny sposób? Skoro kobiea mogła coś czuć, dlaczego nie podali jej jakiejś chemii w strzykawce? Tylko patrzyli, 13 dni patrzenia, jak człowiek umiera z głodu. Chyba nie ma gorszej śmierci...
USA - cywilizowany naród, miłujący pokój, sprawiedliwość i prawość...
To co diabelskie oddajcie diabłu...
31 marca 2005   Komentarze (2)

Bez tytułu

- rodzinka dziś już oficjalnie pojechała, toteż mam czas dla siebie - nauka na maturę - i dla Kochania - dla nas:)
- w szkole wkurwiają ile wlezie, hipokryzja się szerzy.
- a jutro już piątek. Tak, tak, Kochanie:) Jednak moje korepetycje przesunęły się też na jutro, trochę mnie to... nie odpowiada. Nie tam, żebym się nie wyrobił, czy coś, ale zwyczajnie nie lubię takiego zalatania. Choć muszę przyznać, że ostatnimi czasy coraz bardziej przydatna staje się umiejętność odpowiedniego zorganizowania czasu.
- a co do braku czasu, matury i w ogóle... matury. Maturzyści, oglądaliście ten program na jedynce o ustnej maturce z polaka...? Tak/nie - ja tak, przynajmniej po części. Osobiście w szoku jestem jak obadałem na jakim poziomie stoi to wszystko. Znaczy jak obadałem tą babę wczoraj, która miała temat coś tam chyba z językiem związanego. No qva... czy ktkolwiek normalny buduje takie zdania w życiu? Zresztą... na maturze 3a zdobyć sześć punktów... Chyba się uda;)
- a teraz spadnę się pouczyć nieco... po rozwiązywaniu wczoraj egzaminów z takiej pokracznej książki w ogóle nie wiem co ja tu robię.. debil ze mnie i tyle. Ech... nie ma mnie...
Pozdrawiam.
31 marca 2005   Komentarze (4)
Chaos_angel | Blogi