Bez tytułu
Dzwoni do mnie dziś jakiś śmiechowy koleś i mi bardzo uprzejmie mówi, że kurna muszę przysłać na prawo na uczelnię inne papiery, bo kurna podobno podanie na studia mam w wersji starej, a aktualna wersja jest do ściągnięcia w necie...
Miałem jeszcze jedną kopię starego podania.. porównałem z tym nowsiejszym ponoć... no kurwa, znalazłem dwie rzeczy, które się zmieniły, a to tak cholerenie, że praktycznie nie wpływa to w żadnym stopniu na jakość danych zawartych w podaniu. O zgrozo...
Podanie, żey było smiesznie, wziąłem z sekretariatu szkoły... Do tego pan uprzejmie zakomunikował, że nie podpisałem się pod deklaracją językową, więc żebym to też przysłał...
Fux, że dzwonił teraz, a nie za tydzień;)
P.S. Odliczanie zaczęte! Od 4! I raaazem...