• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum 29 listopada 2005


Bez tytułu

No, jestem, wiem, że tęsknicie tak samo za mną, jak ja za Kochaniem na wygnaniu, wiem, dlatego przychodzę i piszę.
Piszę specjalnie dla was, no bo dla kogo, chyba, że dla siebie, bo to niby mój blog i niby dla mnie... fakt, więc niech będzie suma summarum, że piszę to dla nas.
A co piszę? Wsio ołrajt. Nauka wchodzi wreszcie, ku mojemu ogólnemu rozradowaniu, w stan przyspieszania początkowego jednostajnie przyspieszonego z przyspieszeniem wprost proporcjonalnym do masy i odwrotnie proporcjonalnym do czegośtam...
Zgłębiam tajniki sooper wprost filozofii, matki nauk i innych bzdetów. Jakby nie patrzeć książeczka, której używam jest napisana całkiem przystępnie, nawet chłopaczki bystre niczym ogrodowe szlauchy pojmą jej treść. A przynajmniej tak wygląda pi pierwszych 100 stronach... autorstwa Strol(l)a i kogoś tam jeszcze... w książeczce jest koło 600 stron, a jak chwalebnie obadałem, przekładało ją 3 chłopów. Ja nie wiem jak oni dali radę... ale dali i dzięki nim mogę się uczyć! Cześć i chwała!
Co dała mi ta nauka...? Ta, jak na( )razie nie wiem, ale zauważyłem, że chyba jawnie jestem uzależniony od netu/kompa w sposób świadomy, nie taki, że każdy powtarza, że jestem, ja wiem i koło dupy mi to lata... widzę i jestem coraz głębiej tym skonsternowany. Walczyć trza i tyle. Ale powoli.
A co do wartości merytorycznej mojej nowej xiążeczki: całkiem fajna muszę przyznać. Choć jak myślę o jeszcze 500 stronach, wydaje mi się nieco mniej atrakcyjna w odbiorze; tak czy inaczej całkiem ciekawa sprawa poznawanie tych wszystkich śmiesznych teorii, sporo można się dowiedzieć o sobie, że jednak postępując tak czy siak nie jest się jakimś odosobnionym dziwolągiem - ba! - nawet wielcy uczeni tego świata opowiadali już o takich (w sensie naszych) zachowaniach, więc jednak wszystko jest z nami ok. Poza tym inni ludzie też to w jakimś stopniu i czasie aprobowali, więc nie ma się co przejmować. Moreover - a zresztą co ja się będę wywodzić... jak ktoś chce się dowiedzieć o czym rozmawiam, niech sam sięgnie po pozycję. W wolnej chwili myślę, że warto...
No, to chyba tyle. W ten weekend wyjazd, a raczej zjazd. Kolejny; niedobrze mi się robi, jak o nim myślę. Ale trudno, trza...
Pozdrawiam.
29 listopada 2005   Komentarze (5)
Chaos_angel | Blogi