Ktoś mi w poprzedniej notce zwrócił uwagę, że źle napisałem huja, jednak byłbym gotów się z tym nie zgodzić. Ba! - byłbym nawet w stanie skutecznie bronić swojego stanowiska i stanąć za poprawnością formy przeze mnie użytej. Jeśli ta osoba (sorki, zapomniałem xywy) chce nadal wysuwać jakieś argumeny, zachęcam do poczytania literatury na ten temat. I właśnie to jest gwoździem tej notki: wejdźcie sobie tutaj i spradźcie jak ludzie się o to kłócą... całkiem niezła zabawa:)
Pozdrawiam.
Dobra... sen miałem ciekawy...
Otóż drogie dzieci śniło mi się, że siedziałem w swoim osobistym pokoiku i w pewnym momencie zastukał do mnie dziobem indyk. To chyba indyk był, jak dobrze kojarzę... i ten indyk był na mnie wkurwiony dlaczegoś. I nie chciał mnie wypuścić, jak tylko uchyliłem drzwi, żeby zobaczyć co się dzieje, indyk zamknął mi drzwi i nie chciał wypuścić (nie wiem jak, fantomowa kończyna;)). Potem zauważyłem, jak gdyby dokoła drzwi porobiły się jakiegoś rodzaju zatrzaski, które dodatkowo zapieczętowały drzwi i nie mogłem już wtedy za huj wyjść... postanowiłem spieprzać przez okno...