• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Archiwum kwiecień 2006, strona 1


< 1 2 3 >

Bez tytułu

Wody ma nie być przez trzy dni... Chyba się kurna wykąpię w gazowanej...
20 kwietnia 2006   Komentarze (3)

Bez tytułu

Nie ma wody w całym mieście. Żeby potwierdzić stan obecny, rano po mieście jeździł samochód obwieszczając wszem i wobec, że nastąpiła poważna awaria, wskutek której nie ma wody. Dlatego w 'newralgicznych' punktach miasta będzie można zaopatrzyć się w wodę 'do sanitariatów' i tą pitną. Fajno... ciekawe ile taki newralgiczny stan potrwa...?
Wczoraj...? 7 minut.
19 kwietnia 2006   Komentarze (1)

Bez tytułu

Jak na razie święta bezstresowe... o dziwo...
I co ważniejsze, bardziej z moim Kochaniem, niż wcześniej...
15 kwietnia 2006   Komentarze (4)

Bez tytułu

Podobno nie ma jedności, pomiędzy ciałem i duszą... Dlaczego więc, skoro dusza cierpi - ciało płacze?
Poczułem więc dawno temu to, co można nazwać cierpieniem duszy... Ciało płakało...
Ale potem spotkałem człowieka, przy którym o tym zapomniałem. Wspaniałego. Z każdą chwilą docenianego coraz bardziej, choć o tym się nie mówi.. Milczy.
Cierpienie duszy zaczęło się odzywać. Nieczęsto. Sporadycznie.
Potem coraz częściej. Być może zasłużenie. Niekiedy nawet na pewno.
Ból jest dobry...
Dlaczego jednak te najbardziej przewidywalne rzeczy wzbudzają takie emocje...? Dlaczego zawsze, przeważnie, muszę mieć rację...
Strach... bo pogadajcie sobie o tym...
Ale to naprawdę nic... nie bój się...
Kłamie, a ja się boję.
Bo nie chcę, żeby przewidywane rzeczy się sprawdzały...
Bo stałbym się nieobliczalny, bo nie wiedziałbym co zrobić...
Bo w końcu nie chcę...? Bo nie jest tego warta? Bo chcę dla niej lepiej, nawet na takich błahych etapach codziennego życia...?
Bo zasługuje?
Nie lubię, kiedy fotel jest wygodniejszy...
WOlę, kiedy mogę się przytulić... to jednak ważne, mieć i wiedzieć, że się ma. I ciepło czuć. Zapach ciała. I wiedzieć.
Dlaczego jednak dusza się rozrywa, kiedy można poczuć to wszystko...?
Bo wstyd...? Bo nie tak miało być...? Bo przewidywalne stało się rzeczywistością, choć się tego nie chciało...?
Nie. Żadnych negatywnych emocji...
Może jestem przeważliwiony pod tym względem.. bardzo być może. I właśnie dlatego musze tamować łzy, kiedy tylko czuje zapach ciała... Choć nie zawsze one się pojawiają...
To telewizor... spać się chce...
W sumie to zawsze można oczy zamknąć i udać, że się odpoczywa...
I nikt nie widzi. Bo nie musi. Bo trzeba być silnym. Bo nie chcę płakać. Choć to naturalne. Czujesz - płaczesz. Czujesz - śmiejesz się.
I nienawidzę, kiedy mnie ściąga w dół.
Fatalizm.
Bo to się nie uda, bo tamto też. Bo nie może się udać.
Dzieciaki.
Bo czasy się zmieniają... Właśnie, zmieniają się, trzeba to wreszcie zauważyć...
I nawet jeśli to z góry jest skazane na przegraną, to spróbuję.
Na przekór wszystkiemu.
Bo warto...
08 kwietnia 2006   Komentarze (5)

Bez tytułu

'Hyh'... Kochanie przyjechało wcześniej... I nawet mi nie powiedziało... ale to w ogóle..:> Czy to przypadkiem nie jest dobry powód do focha?;)
Kiedy Ona zapewne tu jechała, ja sterczałem rowerkiem na granicy... Dziś akurat było ciekawiej, niż zwykle... Już na pierwszej polskiej bramie była akcja, kiedy facet, który był jakimś samochodem zaczął się kłócić z celnikiem/WOPkiem, czy innym tam kimś, nie rozeznaję się jeszcze w tych funkcjach... Tak czy inaczej poszło chyba o to, że celnik, po sprawdzeniu samochodu, zaczął chyba wybiegać poza swoje uprawnienia i widząc paczkę papierosów w kieszeni faceta, sięgnął po nią. Facet złapał go za rękę, odepchnął. Celnik nazwał go chyba głupim i tak się zaczęło... celnik się wkurwił, poszedł po kogoś; przyszedł inny i było ich już dwóch:) I tak sobie się darli... nawet fajnie, przynajmniej jest ciekawie. Potem była znowu akcja, tym razem na pierwszej bramce ruskiej... Ruski celnik trzymał sporo samochodów przed szlabanem; jeden, pierwszy, był do tego stopnia poirytowany, że zaczął jechać po celniku... nie powiem, nie brakowało mu umiejętności... Gdyby przytoczyć: No kurwa otwórz ten szlaban, huju jebany! (...) No kurwo jedna podnieś ten szlaban! Ile mam tu stać do huja?!. Facio się nie oszczędzał...
Po pierwszym obrocie miałem jechać jeszcze raz... ale kiedy tylko przekroczyłem pierwszą bramkę przypierdolił się do mnie polski WOPek/celnik, że kurwa świateł nie mam i dzwonka... no i huj mu w oko - wróciłem się...
Za to Kochanie jest już na miejscu.. Posprzątam grotę i można czekać na wieczór...
07 kwietnia 2006   Komentarze (2)
< 1 2 3 >
Chaos_angel | Blogi