Every single being in the Universe has it`s nature.
You can identify it, everyone can.
Not so hard, in the end...
A man has it`s humor, You can sense it;
Boiling water is hot, You know it;
Even so called Art has a soul, a nature...
You don`t know it, this You can only feel...
A painting, a sculpture, a song...
Absorb it, feel it, use it...
And to be The Vengeful Spartan...
Just to feel, just to absorb, just to use...
Too much work...
An additional source of power is needed to be found..
To chyba moje Kochanie się tak zestresowało, że odczułem to prawie 70 km stąd.. obudziłem się, nie wiedzieć czemu, przed szóstą... sam z siebie, a to dziwne conajmniej...
Wydaje mi się, że będzie dobrze. Skończy się na wielkim strachu, a to, co ma się stać, wreszcie stanie się rzeczywistością... mogłoby wreszcie...
A może ta poranna pobudka spowodowana jest moją prywatną maturką...? Właśnie obadałem termin ostatniego zjazdu na uczelni... wychodzi 10 - 11 czerwiec... a myślałem, że troszkę później będzie...:)
Z tego to powodu, dziś rozdzielam jakoś pracę, w sposób mam nadzieję możliwy do spełnienia, i zaczynamy pracę...
Teraz mam do wkucia 5 książek z 3 przedmotów większych... Nie chcę demonizować, ale nigdy nie przeczytałem takiej ilości literatury w takim czasie... 30 / 5 = 6 dni na jedną książkę... każda ma średnio 300 -400 stron... czyli ponad 50 stron dziennie do nauczenia się...
Szkoda, że nie ma tutaj obrazków i wykresów, jak w LO... tam wychodziło na stronie niekiedy obrazek, wyjaśnienie go i ćwiczenia... tutaj można co najwyżej spotkać bibliografię drobnym druczkiem i jeszcze mniejszym ciekawostki... Lux...
Zapomniałem gdzieś tu ująć socjologię i logikę...? To nic...
Wish me luck, U guyz... and 2 my Babe;)
To było zwyczajnie coś innego.
Gorszego? Skądże!
Po takim czasie rzeczywiście ogień wygasa...
Źle jest, jeśli mamy sytuację, gdy wygasa, a dwoje osób nie może już na siebie patrzeć...
A ja uwielbiam patrzeć na Nią, jak wpół leży na łóżku w białym golfie i z szybkością błyskawicy błądzi ślicznymi oczkami po kolejnych stronach książki, kiedy ja ciągle jestem na tym samym akapicie...
I lubię patrzeć jak się uśmiecha, i nie-uśmiecha, choć chce (a może i nie chce?:>;) )
Kiedyś było także fajnie... nienasyceni sobą, głodni spojrzeń, jakby niepewni co zobaczą, więc starający się za wszelką cenę...
A teraz... jest właśnie ta pewność. Potem pewnie to będzie postępowało dalej... choć nawet dzielenie z Nią monotonii jest przyjemne...
Wiem, że mam trudny charakter i nie z każdą osobą mógłbym żyć, żyć na codzień. Nie każda osoba mogła by też żyć ze mną...