• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Najnowsze wpisy, strona 1


< 1 2 3 4 ... 85 86 >

Ostatnio...

Ostatnio dostałem bardzo dziwnego SMSa. Musiałem go przetrawić; nie treść. Znaczenie. Dla mnie. Dla innych. Zdystansować się.

Dostałem w środowy poranek zaproszenie. Od Moniki, na pogrzeb jej mamy. Jakiej Moniki? Bywalcy wiedzą, nowych zapraszam do wcześniejszych notek. 

Zaproszenie było wysłane raczej 'do wszystkich z książki telefonicznej'. Neutralne, informujące.

Podjąłem decyzję, żeby w równie neutralny i informujący sposób powiadomić ją, że na pogrzebie się nie znajdę; przy okazji złożyłem formalne, choć szczere i bezpłciowe kondolencje. Tyle potrafiłem jeszcze z siebie wykrzesać.

Ogólnie sytuacja mnie zaskoczyła. Ze swojej strony spodziewałbym się czegoś więcej. Choć z mojej strony było sporo rzeczy bardzo przesadzonych, które zresztą się na mnie potem jakoś odbiły. Nie mogę chyba więc od niej wymagać czegoś więcej, skoro to była tylko ukrywana gdzieś w zakamarkach znajomość, prawda?

Takie rzeczy jednak przychodzą nagle. Chodzi mi w ogóle o te związane z tragediami, ze śmiercią.

Uderzyło mnie to, że mogła to być mama. Twoja, jej, moja. Każda.

W takich momentach budzi się w człowieku zawłaszczanie; myśli, że to jednak dobrze, że to nie moja mama. Albo spoczywa na płytkim żalu, pustych łzach wylewanych na pokaz. Zastanawiam się jak wyglądała ceremonia.

Wypadałoby napisać coś mądrego... ok: 'Spieszcie się kochać ludzi... 

23 listopada 2007   Komentarze (2)

Niekiedy...

Niekiedy dzieje się jakoś tak dziwnie, że człowiek się stara. Żeby coś wyszło, żeby było lepiej. Zdarza się też tak, że się nie stara, bo literalnie kładzie na coś laskę, jak to się pięknie mówi - robi na odpierdol...

Ale denerwujące jest wkładanie w coś wysiłku i otrzymywanie miernych rezultatów. Jasne, możesz sobie wypruwć żyły, próbować być perfekcjonistą, starać się to zrobić najlepiej jak potrafisz. Nie udaje się; life. Gorzej, jeśli to dzieje się przez tydzień. Tzn. inaczej, to nie dzieje się przez tydzień; to dzieje się w poniedziałek - wstajesz w dobrym humorze, z dobrym nastawieniem. Wyjdzie, bo czemu miałoby nie? Kilka godzin potem okazuje się inaczej. Wtorek... podobnie... I tak przez cały tydzień. TO daje do myślenia. 

Najważniejsze jednak w takich wypadkach jest odpowiednie myślenie. Był taki tydzień? Był. I nic więcej. Teraz jest nowy. Może być inaczej.  

12 listopada 2007   Komentarze (3)

Jeśli jest coś...

Jeśli jest coś takiego jak zawodowa niemoc, to wczoraj jej właśnie doświadczyłem.

Obudziłem się rano, w jeszcze podlejszym humorze niż dnia poprzedniego.

Pomyślałem o dzisiejszej (vel. wczorajszej) pracy; i wystarczyło. Wbił mi się do głowy pomysł, żeby to olać, wziąć wolne. Coś jak 'pierdolę, nie robię'... btw, gdzie ten szablon...?

Jak pomyślałem, tak też zrobiłem. Popierdoliłem. Zrobiłem poranną kawkę, która trochę bardziej otworzyła mi oczy. Odpaliłem kompa; wp.pl, gazeta.pl, kopalniawiedzy.pl... czyli to co zawsze. W międzyczasie wyciszyłem maksymalnie telefon. Out of reach.

Dzisiaj natomiat, jak jakiś przychlast mnie nie podkurwi to będzie ok.

Miłego dnia. 

09 listopada 2007   Komentarze (1)

tytuł

Sinusoida życia...

Dni leniwe, sprawiane przumysem.

Doby przewidywalne do bólu, takie, jakie lubię. Piasek powoli odmierzany w klepsydrze wieczności... mozolne ziarenka przesypują się; jedno po drugim. Wszystko 'pod  ludzką kontrolą'.

Dni, w których od natłoku rzeczy, można usiąść i się rozpłakać.  

Dziś wypad w teren; 110% wysiłku.

Jutro. Czyżby też?

Może nie - administracja: dziekanat, indeks, wpłata czesnego, podbicie legitymacji... administracja... użeranie się z 'ludźmi' w pracy.

 Wyjazd; święto zmarłych... w którym momencie założyłem mamie internet? Chyba tego nie zrobiłem... Wróć! Z tym to jeszcze raz gdzieś...

Kolejny miesiąc...? Spiąć się w sobie. Zorganizować. Jeszcze mocniej. Jeszcze bardziej...? Młody kapitalista? Z czym to się je? I gdzie?

Gdzieś między podnóżem, a szczytem klepsydry... 

23 października 2007   Komentarze (2)

tytuł

Ok, znowu dawno mnie nie było.

Każda notka tak samo się zaczyna;) Ale w sumie co tu pisać...?

Podsumowując obecny stan: niepewny uczuciowo student III już roku prawa, zapewne przyszły wujek i ojciec chrzestny w jednym. Co więc tu mamy? Od końca: wczoraj się dowiedziałem, że siorka jest zapewne w ciąży. Obecnie stwierdzono na podstawie testu ciążowego; podwójnie. Z tego tytułu automatyczna posadka wujka, a z nominacji - ojciec chrzestny (jakieś pomysły co się kupuje chrześniakowi/nicy? Najlepiej tak do 2go roku życia, żebym mógł sobie wydatki rozplanować;) ). Studia jakoś lecą dalej. Obecnie 3ci rok, udało się na wrzesień bez żadnych warunków i innych tego typu kosztownych zabiegów. Na koniec, bo najbardziej pogmatwane, ofkoz materie uczuciowe... co tu zresztą dużo pisać? Poczekajmy na rozwój wydarzeń... zobaczymy co się stanie między nami. Jak to wszystko się będzie rozwijać, albo cofać...

18 października 2007   Komentarze (1)
< 1 2 3 4 ... 85 86 >
Chaos_angel | Blogi