• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

chaos-angel

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2011
  • Sierpień 2011
  • Listopad 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Styczeń 2007
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003

Najnowsze wpisy, strona 54


< 1 2 ... 53 54 55 56 57 ... 85 86 >

To, co dziwne

Źródłem paradoksu i naszego nieszczęścia jest... to, w co wierzymy... z poprzedniej nauki wynika, że świat tworzymy sobie sami, i wierzymy też w to, w co chcemy. Stwarzamy sobie sposób na życie, to, co daje nam siłę... i trzymamy się tego, przeważnie na tyle kurczowo, że boimy się tego puścić... i dlatego właśnie często jesteśmy nieszczęśliwi... bo wreszcie to, w co wierzyliśmy staje się przedawnione... choć tego nie chcemy i nei chcemy przyznać się do tego przed znajomymi i samymi sobą...

A co do wiary... i tego całego syfu... potrzebujęczegoś.. kogoś.. kobiety... niedługo przyjeżdża Marta... a potem szesnastoletnie, napalone dziewczę... hm... moja pozycja prawiczka zaczyna topnieć, a postanowienia o jakiejś miłości i sexie rozywają się za mgłą hormonalnego pożądania.

A właśnie.. romantyczna miłość, to coś, co siedzi w każdym człowieku, po prostu w każdym... ale równocześnie jest to rozbijane przez chamską rzeczywistość z takim impetem, że człowiek robi się zamknięty na takie rozumienie słowa 'miłość'.

Poznałem na wczorajszej imprezie chłopaka jednej dziewczyny, z którą myślałem, że kiedyś może mnie coś łączyć... o qrwa:) normalnie warci siebie:) Koleś mnie rozbroił sobą samym:)

01 sierpnia 2004   Komentarze (2)

Świat

Świat to jeden wielki syf sterowany przez multum złudnych żądz i namiętności... tak naprawdę liczy się w nim to, co sami sobie w nim stworzymy... sami w sobie...

01 sierpnia 2004   Komentarze (1)

Alkoholova vena cd.2.

No i rzeczywiście... dziś po większych %%%... to pewnie będzie widać po literówkach, których sam nie zauważę... sor na pocżtkq...

Tak czy inaczej Ewa jest KOBIETĄ.... dziewczyny.. powinnyście się NIEKTÓRE wstydzić... nie będę objaśniać szczegółów, ale jest kobietą.. może młodą, ale jednak... ma wszystko to, co powinna mieć... dokładnie to, co musi być... moje męskie oko zbadało NIEMALŻE wszystkie zakamarki jej ciała, kiedy np. leżała na pomoście, opalając się... no nieważne... męskie sprawy... azkolwiem miło było zauważyć... hm... delikatne zagłębienie w miejscu gdzie powinno znajdiwać się... ołosienei łonowe..:) No tak, zlinczujcie mnie qrwa za to... no czekam:) Bo co...? Dziewczyna wygląda bardzo ładnie jak na swoje 16 lat... nawet w pewny momencie myśalałem o niej w aslepkcie fizycznym... ale jak przypomniałem sobie, że jest córką znajomej matki to wymiękłem... choć ciało to nie wszystko, co oferuje... rownie dobrze próbowała uzyzkać cipło od brata jak i ode mnie, kiedy przypiździło zimno, koło 1-2giej w nocy... zdarza się...

Pozdro.

30 lipca 2004   Komentarze (3)

Alkoholova vena

- jakby nie patrzeć połowa przepisowych wakacji za nami... tylko kolejna połowa a potem powrót do szarej rzeczywistości szarych murów...

- tęsknię... i do Marty, bo przecież coś tam jest między nami, i do Natalki... tej 'szesnastki'... to drugie to ciekawość... ciekawość podsycana moim interesującym snem... <<graliśmy w nogę... nic dziwnego, że w drużynie byli chłopacy i dziewczyny... na boisku mojej starej szkoły, boisku, któego nie wspominam mile ze względu na mało przyjemny kontakt z kamienno-asfaltową powierzchnią przy upadku. Kiedy się skończył mecz podeszął do mnie dziewczyna, przedstawiając się jako Natalka... wszak nie znamy się z widoku 'jeszcze'... tak czy inaczej wyobraźnia senna nie poskąpiła mi widoku... i nie chodzi o jej cechy 'rozwinięte'.. była po prostu ładna (dziwnie ładna i dziwnie podobna do pewnej Anki o której chyba nie pisałem na tym blogu... a może wspominałem...?). Kolejna scena mojego snu odbyła się w łózku.. ofkoz pervy, tak..?:) 0 pervu, no prawie... pamiętam, że miałem strasznie zimną dłoń... położyłem ją na jej... brzuchu.. spotkałem po drodze dłoń Natalki, a nasze palce splotły się w gorącym uścisku... pamiętam też, jak moja dłoń wędrowała na dość strzeżone kobiece tereny powyżej brzucha... jednakże lakoniczne, aczkolwiek jasne słowo 'luz', które dobyło się z dziewczęcych ust powiedziało mi dość.. sen skończył się na próbie. Irracjonalnej nie mającej zapewne pokrycia z realem... albo nie mającej w przyszłości...

- goście... dzisiejsi... dośc nizapowiedziani. Przyjechała ponownie dizewczyna, o której napewno pisałem na blogu... pewna Ewa z Niemiec. Pisałem, że kiedyś nie mogłem od niej oderwać wzroku. Teraz... to już młoda kobieta. Atrakcyjna. Wraz z bratem, któy teraz u mnie rezyduje, umówilismy się na wypad nad jezioro... podobno ma być ładna pogoda (tj dziś, tj. 29 VII 04r.). Jak nie będzie to... zonk będzie;)

- twierdzę z całą stanowczością, że NA TEN CZAS stanu mojego umysłu twierdżę, że monogamia, a raczej bycie z jednym osobnikiem przeciwnej płci (nie uwzględniam tego, cojest w Polsce uznawane popularnie jako dewiacja) za coś wbrew ludzkiej naturze. A jak - tęskni się do Marty i do Natalki.. btw.. można tęsknić o kogoś, kogo się nie zna?:)

- SMS wysłany do Moniki... zbierałem ludzi, którzy chcieliby jutro wypaść nad jezioro wraz z bratem, Ewą i mną.. SMS do 'swoich'... odpowiedź, że ok. SMS do Basi... 0 odpowiedzi jak narazie.. SMS do Moniki.. dlaczego? sam nie wiem, może chciałem być w jakiśsposób uprzejmy, może chciałem pokazac, że pamięta, a może, że mi nadal zależy..? W odpowiedzi tony tłumaczeń, że nie może, że jakaś siostra, że wyjazd, żę NA PEWNO w tym tygodniu nie znajdzie na mnie czasu... hm.. poczułem się jak odtrącona zabawka, która czeka tylko na jej wielkoduszny ruch, mogący uzdrowić nieco moją niepohamowaną ochotę na zobzczenie JEJ... no bo przecież ją kochałem.. ma do mnie prawdziwie wszelkie prawo... i nie tylko prawo zależności wasalsko-feudalnej, ale uczuciowej, ergo całkowitej i ultimatycznej. I może właśnie dlatego, droga szukająca_prawdy, robię to, co robięz kobitami. Może chcę pokazać sam sobie, ze potrafię przezwyciężyć to wszystko... że jednak ona nie jest jedyna, i że moja 'miłość' do niej była jedynie niewinną zapałkową igraszką przy tym, co mnie czeka i wybuchnie jak pożary portugalskich lasów. Może chciałbym jej pokazać kiedyś, żeby mnie zobzczyła z kimś innym... niech zobaczy, że jednak nie jest jedyna i szczególna... zemsta...? Jasne, najsłodsza... Guess what... sue me 4 that...

29 lipca 2004   Komentarze (3)

Bez tytułu

- a może jestem zwolennikiem bigamii? co z tego, że wychdozi na to, że napaliłem na siebie jakąś szesnastkę..? A może to ona sama się napaliła...? Delikatnie rozmawiając, odkryliśmy karty: wyszedł remis zwany sexem, as vs as. Walka nierozstrzygnięta.

- i co z tego, że druga 'dziewczyna' jest 180 km stąd..? przecież nie musi o tym wiedzieć..

- nie, chyba jednak jestem hoojem.

- najzabawniejsze jest to, że mam to totalnie w dupie, no ale tak totalnie, że po prostu głowa mała, nigdy niczego tak nie olewałem.

24 lipca 2004   Komentarze (4)
< 1 2 ... 53 54 55 56 57 ... 85 86 >
Chaos_angel | Blogi